Takiego przypadku jeszcze nie było. Nowojorczyk po jedzeniu najostrzejszej papryczki na świecie Carolina Reaper wylądował w szpitalu z urazem mózgu.

Amerykanin uczestniczył w konkursie jedzenia ostrych papryczek. Rywalizacja skończyła się dla niego fatalnie. Mężczyzna zgłosił się na oddział ratunkowy jednego z nowojorskich szpitali z potężnymi, nawracającymi bólami głowy. Obawiał się, że powoduje go tętniak.

Bóle głowy utrzymywały się przez kilka sekund, ale powracały nieustannie przez kilka dni. 35-latek narzekał też na intensywny ból szyi.

Lekarze wykluczyli tętniaka, ale tomografia komputerowa pokazała coś innego. Okazało się, że zjedzenie papryczki spowodowało duże zwężenie tętnic mózgu, co z kolei powodowało ból. To pierwszy przypadek w historii, kiedy zjedzenie chili powoduje dolegliwość mózgu.

Mężczyzna był pod opieką lekarzy przez pięć tygodni. Dopiero po tym czasie jego naczynia krwionośne wróciły do normy.

Przypadek nowojorczyka opisano w "BMJ Case Reports".

Papryczki Carolina Reaper uważane są za najostrzejsze na świecie. Zawierają 1,6 miliona jednostek w skali Scovilla określającej ilość kapsaicyny, czyli związku chemicznego odpowiedzialnego za ostrość. Naukowcy z Winthrop University w Karolinie Południowej wykazali jednak, że niektóre sztuki Carolina Reaper mogą mieć nawet 2.2 jednostek w skali Scovilla.

(nm)