Szacuje się, że każdego roku w Polsce udaru mózgu doznaje nawet do 90 tys. osób. Blisko 70 proc. z nich częściowo traci sprawność. „Liczba zachorowań wciąż wzrasta. Dodatkowo, obserwuje się wzrost liczby incydentów udarowych u osób młodych i w średnim wieku” – mówi dr Małgorzata Dec-Ćwiek – neurolog ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Udar mózgu stanowi obecnie trzecią w kolejności przyczynę śmierci, a pierwszą w kolejności najczęstszą przyczynę niepełnosprawności wśród Polaków. W statystyce liczby zgonów dotyczące udaru mózgu wyprzedzają jedynie choroby serca i nowotwory. Jak twierdzą eksperci, udar może przytrafić się każdemu, a coraz częściej dotyczy też młodych ludzi - co czwarta ofiara udaru ma mniej niż 40 lat.
Choć, jak podkreślają eksperci, udar może wystąpić u każdego - niezależnie od wieku, płci czy stanu zdrowia, to istnieje szereg czynników, które znacznie zwiększają ryzyko pojawienia się choroby. Wśród nich wymienia się m.in. otyłość, cukrzycę, choroby sercowo-naczyniowe, nadciśnienie tętnicze czy podwyższony poziom cholesterolu.
Udar mózgu to obumarcie części tego narządu wskutek zatrzymania dopływu krwi do mózgu. Wyróżnia się dwa główne typy udaru: niedokrwienny i krwotoczny.
- Udar niedokrwienny (ok. 80% przypadków udaru mózgu) rozwija się w sytuacji, gdy tętnica zaopatrująca daną część mózgu w krew staje się niedrożna i krew dopływa do niego w ograniczonej ilości bądź wcale.
- Udar krwotoczny (ok. 20% przypadków udaru) powstaje w wyniku pęknięcia ściany tętnicy mózgowej i wylania się krwi poza naczynie (potocznie: wylew), wskutek czego, podobnie jak poprzednio - mózg nie jest wystarczająco zaopatrzony w krew.
Niezależnie od rodzaju udaru, jego przebycie może być dla chorego bardzo niebezpieczne, dlatego tak ważne jest szybkie rozpoznanie. Komórki mózgu są bardzo wrażliwe na niedotlenienie i zaczynają umierać już po 4 minutach od wystąpienia udaru. Im szybciej chory trafi do szpitala i uzyska pomoc, tym większa szansa na odzyskanie zdrowia. Tymczasem zaledwie niewielki odsetek chorych trafia do szpitala w odpowiednim momencie. To sprawia, że wielu z nich zmaga się później z konsekwencjami po przebytym udarze.
Jednym z najczęstszych następstw po udarze jest spastyczność poudarowa, czyli bolesne napięcie mięśni, które utrudnia wykonywanie najprostszych ruchów, a tym samym codzienne, samodzielne funkcjonowanie. Występuje ona nawet u 40% pacjentów po udarze. Spastyczność nie musi być jednak procesem nieodwracalnym - kluczem w walce o odzyskanie sprawności jest szybkie wdrożenie odpowiedniej terapii i rehabilitacja.
Pierwsze objawy spastyczności pojawiają się najczęściej w okresie od kilku dni do kilku tygodni po udarze. Jak podkreśla neurolog Małgorzata Dec-Ćwiek, jej leczenie powinno się rozpocząć w możliwie jak najszybszym czasie od pojawienia się pierwszych symptomów. Jedną z metod terapii nadmiernie napiętych, sztywnych i obolałych mięśni są iniekcje toksyną botulinową.