W Polsce jest tylko 437 psychiatrów dziecięcych - wynika z danych Naczelnej Izby Lekarskiej. "Potrzeba przynajmniej dwa razy więcej" - alarmuje w RMF FM prof. Barbara Remberk, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży. Specjaliści są nieliczni, przepracowani i niedofinansowani, a na poprawę sytuacji w najbliższym czasie się nie zapowiada.
Stan polskiej psychiatrii dziecięcej pogarsza się z dnia na dzień. Z mapy znikają kolejne oddziały - w marcu zamknięto ostatni taki oddział w Warszawie, niedawno wypowiedzenia złożyli wszyscy lekarze pracujący na psychiatrii dziecięcej Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku. Jako konsultant krajowy co chwila otrzymuję alarmujące informacje o możliwości zamknięciu jakiegoś oddziału, a w Gdańsku jest to o tyle dramatyczna sytuacja, że jest to jedyny oddział w województwie - podkreśla w rozmowie z RMF FM prof. Barbara Remberk, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.
600 tysięcy dzieci w Polsce potrzebuje pomocy psychiatrycznej
Z danych Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że w tej chwili w Polsce pracuje 437 psychiatrów dziecięcych. Według prof. Remberk potrzeba co najmniej dwa razy więcej, zwłaszcza, że pacjentów jest bardzo wielu. W Polsce mamy mniej więcej 600 tysięcy dzieci potrzebujących pomocy w zakresie zdrowia psychicznego - podkreśla rozmówczyni RMF FM.
Jak dodaje, brak psychiatrów dziecięcych jest szczególnie dotkliwy również dlatego, że brakuje skutecznego systemu opieki i terapii dzieci, zanim one jeszcze trafią do psychiatry. Podstawą leczenia dzieci jest praca psychoterapeutyczna, praca z rodziną. Gdyby dzieci i młodzież miały szansę wcześniej uzyskać pomoc tego typu, to nie każdy z nich, być może, musiałby docierać do psychiatry - przekonuje prof. Remberk.
Finanse są problemem
Problemów jest dużo więcej. Po pierwsze - poziom finansowania. Wiele placówek nie jest w stanie osiągnąć stabilności finansowej, lub robi to kosztem ludzi pracujących ponad siły. Kolejna sprawa to brak jednorodnego systemu opieki psychiatrycznej dzieci i młodzieży.
Z drugiej strony, jak przyznaje Barbara Remberk, kierunek zmian, obliczonych na poprawę sytuacji w psychiatrii dziecięcej, wydaje się być dobry. Chodzi o stworzenie trójstopniowego podziału opieki, gdzie pacjent ma na początek dostęp do psychologa, nie za trzy miesiące, ale szybko, gdzie pojawiłyby się poradnie pierwszego kontaktu, w których nie byłoby jeszcze lekarzy. Takie rozwiązanie zdjęłoby część obciążenia z barków psychiatrów dziecięcych.
Problem w tym, że choć pomysł jest dobry, nic nie wskazuje na jego szybką realizację. To budzi mój ogromny niepokój - przyznaje Barbara Remberk. NFZ proponuje też pewne zwiększenie finansowania w nowym systemie, ale w ocenie naszego środowiska pozwoli raczej na przetrwanie, a nie na rozwój sytemu - dodaje.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video