W 2025 r. aż 2,7 mld ludzi, czyli co czwarta osoba na świecie, może cierpieć z powodu nadwagi lub otyłości - alarmuje World Obesity Federation. W Polsce nadwagę lub otyłość ma już 64 proc. mężczyzn i 49 proc. kobiet.
Według Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych (UNFPA) w 2016 r. na świecie było 7,4 mld ludzi, co roku liczba ta zwiększa się o 1,2 proc.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała otyłość za najgroźniejszą chorobę przewlekłą, która nieleczona prowadzi do rozwoju chorób układu krążenia, cukrzycy typu 2, zespołu metabolicznego, zaburzeń hormonalnych, a także zwiększa ryzyko zachorowań na niektóre nowotwory.
Według WHO koszty medyczne związane z leczeniem chorób powodowanych przez nadwagę i otyłość w 2025 r. mogą sięgnąć aż 1,2 bln dolarów.
Nadwagę mają te osoby, których wskaźnik BMI przekracza 25 punktów. Otyłość liczona jest powyżej 30 punktów w tej skali i jest ona szczególnie niebezpieczna dla zdrowia.
Według najnowszych danych Światowego Indeksu Bezpieczeństwa Żywnościowego, opracowanego przez Economist Intelligence Unit (EIU) na zlecenie firmy DuPont, w Polsce otyłość dotyczy już 23,2 proc. populacji.
Jedynym pocieszeniem jest zahamowanie - przynajmniej na razie - tempa, w jakim Polacy gwałtownie przybierali na wadze (w 2017 r. jest to spadek o 2 proc. w porównaniu do 2016 r). Nadal jednak ludzi otyłych u nas jest o 1,7 proc. więcej, niż wynosi średnia w Europie, sięgająca obecnie 21,5 proc.
W Europie najwięcej osób otyłych jest w Wielkiej Brytanii (27,3 proc.), Irlandii (25,5 proc.) i Czechach (23,8 proc.). Najmniej otyłych na naszym kontynencie jest w Serbii (17,8 proc.), Holandii (18,6 proc.) i Danii (19 proc.).
Polska ma taki sam odsetek osób otyłych, co Norwegia (23,2 proc.), a nieznacznie wyprzedza nas m.in. Rosja (23,1 proc.), Białoruś (22.2 proc.) i Węgry (22 proc.).
Na całym świecie w 1975 r. otyłych było 105 mln ludzi, a w 2016 r. ich liczba zwiększyła się do 1,1 mld. Jeśli nic się nie zmieni, to już w 2025 r. jedna czwarta populacji Ziemi będzie cierpiała z powodu otyłości - ostrzega World Obesity Federation.
W USA 34,3 proc. populacji zmaga się z otyłością, ale w 2030 r. otyła może być prawie połowa Amerykanów (aż 47 proc.). Podobnie jest w krajach arabskich, takich jak Katar, Kuwejt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska, Oman, gdzie jedna trzecia społeczeństwa zmaga się z otyłością.
W Jordanii 31,5 proc. populacji jest otyła, a w Turcji - 29,3 proc. Najmniejszy odsetek otyłych w krajach rozwiniętych jest nadal w Japonii, gdzie kłopoty z otyłością ma zaledwie 3,3 proc. populacji.
Opublikowany niedawno najnowszy raport WHO alarmuje, że w wielu krajach zwiększa się liczba otyłych dzieci i młodzieży. W ostatnich 40 latach na świecie wzrosła ona aż dziesięciokrotnie: z 11 mln do 120 mln.
W 2016 r. najwięcej otyłych dzieci i młodzieży było w Polinezji i Mikronezji (25,4 proc. dziewcząt i 22,4 chłopców).
W Europie Zachodniej i Północnej oraz w Stanach Zjednoczonych otyłość wśród najmłodszej części społeczeństwa ustabilizowała się i przestała wzrastać. Nadal jednak otyła jest znaczna część dzieci i nastolatków. W USA otyłych jest 19,5 proc., dziewcząt i 23,3 proc. chłopców.
Dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie prof. Mirosław Jarosz przekonuje, że z otyłością i nadwagą można skutecznie walczyć. Jak mówi specjalista, wykazał to 12-tygodniowy program redukcji masy ciała przeprowadzony w 42. przychodniach i szpitalach. Objęto nim 1,7 tys. osób z nadwagą lub otyłością (ze wskaźnikiem BMI od 25 do 45 punktów), głównie kobiet. Aż u 95 proc. osób udało się uzyskać spadek masy ciała, zwykle od kilku do kilkunastu kilogramów (średnio o prawie 5 kg na osobę).
U znacznej części osób obniżył się również poziom cholesterolu i trójglicerydów we krwi oraz stężenie glukozy na czczo. Był to efekt zmniejszania masy ciała, jak i zmiany styku życia na bardziej korzystny dla zdrowia.
(ag)