Kleszcze Hyalomma nazywane są "monster ticks". Te sporych rozmiarów pajęczaki, zostały ostatnio znalezione tuż przy granicy polsko-niemieckiej we Frankfurcie nad Odrą. Mogą przenosić śmiertelnego wirusa krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej (CCHFV).
Krymsko-kongijska gorączka krwotoczna (CCHF) jest chorobą wirusową przenoszoną przez kleszcze. Powoduje ciężką gorączkę krwotoczną, której towarzyszy duża śmiertelność (10-60 proc.). Leczenie i szczepienia są obecnie niedostępne.
Jak informuje na swojej stronie Główny Inspektorat Sanitarny, okres od momentu ukąszenia przez kleszcza do wystąpienia pierwszych objawów wynosi średnio 1-3 dni.
Objawami zakażenia CCHF są:
- wysoka temperatura ciała,
- bóle i sztywność mięśni,
- zawroty głowy,
- światłowstręt,
- bóle brzucha i wymioty.
Następnie dochodzi do zaburzeń orientacji, zmian nastroju, a osoba chora staje się agresywna. W dalszym przebiegu choroby pojawiają się wybroczyny na skórze tułowia i kończyn - czytamy na stronie GIS-u.
Wirusa CCHF stwierdzono u kleszczy m.in. w Afryce, Azji, na Bliskim Wschodzie i w środkowej i wschodniej Europie. W Europie przypadki choroby u ludzi zostały potwierdzone w Albanii, Armenii, Bułgarii, Kazachstanie, Kosowie, Rosji, Serbii, Tadżykistanie, Turcji, Turkmenistanie, Ukrainie i Uzbekistanie.
- Należy chronić się przed ukąszeniami przez kleszcze - w tym m.in. stosować repelenty (środki odstraszające owady),
- Powinno się zaopatrzyć w odzież osłaniającą części ciała narażone na ukąszenia (koszule z długimi rękawami, długie spodnie, itp.).