Zdawałoby się, że robienie przetworów na zimę nie jest niczym groźnym, a zakonserwowane owoce mogą nam przynieść tylko witaminy. Jednak nieprawidłowo przyrządzone przetwory mogą spowodować zatrucie toksyna botulinową. Zobacz czym jest i jak uniknąć zarażenia.
Toksyna botulinowa, potocznie zwana jadem kiełbasianym, jest obecnie najczęściej kojarzona z zabiegami kosmetycznymi i pewnymi lekami. Jednak na działanie tej toksyny możemy być też narażeni w trakcie spożywania różnego rodzaju przetworów, weków oraz konserw. Nazwa "jad kiełbasiany" może wprowadzać w błąd, gdyż sugeruje, że przyczyną groźnego, czasem śmiertelnego zatrucia są wyłącznie wędliny i mięso podczas, gdy do zatruć dochodzić może również w wyniku spożycia konserwowanych warzyw, ryb a nawet grzybów i owoców.
Toksyna botulinowa jest jedną z najsilniejszych neurotoksyn uniemożliwiających prawidłowe działanie mięśni, co prowadzi do porażeń wiotkich, a nawet ustania oddychania. Przy spożyciu skażonej żywności pierwsze objawy mogą wystąpić już po paru godzinach, a czasem dopiero po paru dniach, w zależności od ilości spożytej toksyny.
W następstwie pokarmowego zatrucia toksyną botulinową zazwyczaj początkowo występuje pogorszenie samopoczucia, nudności, dolegliwości żołądkowo-jelitowe, problemy z widzeniem, problemy z mową, połykaniem i słabnięcie mięśni oddechowych. Toksyna wytwarzana jest najczęściej przez bakterię Clostridium botulinum zwaną laseczką jadu kiełbasianego, która wytwarza tzw. przetrwalniki potrafiące przetrwać wysoką temperaturę (gotowanie) i inne niekorzystne warunki otoczenia. Przetrwalniki laseczki jadu kiełbasianego występują w glebie, roznoszone są przez wiatr i wodę, znajduje się je w przewodzie pokarmowym zwierząt. Do żywności trafiają w formie zanieczyszczeń, z resztkami gleby na warzywach i z nieodpowiednio oczyszczonym/wypatroszonym mięsem. W warunkach ograniczonego dostępu tlenu, a zwłaszcza przy jego braku, z przetrwalników rozwijają się bakterie wytwarzające toksynę.
Przy przygotowywaniu przetworów do wyeliminowania przetrwalników C. botulinum konieczne jest co najmniej 3-krotne gotowanie. 1 i 2 dnia przez godzinę, a 3 dnia przez 30 minut. Między kolejnymi etapami gotowania musi upłynąć czas pozwalający na przekształcenie przetrwalników we wrażliwe na temperaturę bakterie. Dlatego, procesu nie można przyśpieszać, ani przeprowadzić jednorazowo gotując przez długi czas. Ważne są też warunki przechowywania weków i konserw, najlepiej w niskiej temperaturze. Toksyna botulinowa jest wrażliwa na temperaturę, dlatego gotowanie żywności konserwowanej przez 10 minut lub jej podgrzewanie przez 30 minut w 80oC dodatkowo ogranicza ryzyko zatrucia jadem kiełbasianym.
W Polsce liczba zatruć pokarmowych toksyną botulinową utrzymuje się w ostatniej dekadzie na poziomie 20-40 przypadków rocznie. Wciąż zdarzają się pojedyncze przypadki śmiertelne. Od lat do zatruć najczęściej dochodzi w okresie od lata do jesieni (III kwartał). W związku z powrotem mody na samodzielne przygotowywanie żywności "bez konserwantów" powinniśmy być świadomi ryzyka zakażenia jadem kiełbasianym i w sposób bezpieczny takie przetwory przygotować i przechowywać.
W przypadku wystąpienia wspomnianych objawów w okresie do 8 dni po spożyciu przetworów, konserw, weków lub innej żywności przechowywanej w warunkach ograniczonego dostępu tlenu, należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza. Lekarz po wywiadzie i ocenie stanu klinicznego może podjąć decyzję o pobraniu surowicy do badania w kierunku toksyny botulinowej, a następnie podaniu uniwersalnej antytoksyny botulinowej neutralizującej działanie jadu kiełbasianego oraz wprowadzeniu leczenia objawowego. Ważne jest by decyzji o wizycie u lekarza nie odwlekać.
źródło: PZH
(ag)