Często słyszymy, że osoby nerwowe, te które mają dużo obowiązków i są wystawione na długotrwały, nadmierny stres, łatwiej chudną. Zdarza się również, że nagłą utratę wagi tłumaczymy czynnikami stresowymi, takimi jak utrata pracy, problemy w związku lub przygotowania do trudnego egzaminu. Czy jest to prawda, czy jedynie od lat powtarzany mit? A może jest wręcz przeciwnie i stresujące sytuacje prowadzą do odkładania się tkanki tłuszczowej w naszym organizmie?
Na pytanie "Czy stres odchudza?" odpowiem zdaniem, które często powtarzają psycholodzy i psychoterapeuci: to zależy. Oficjalne dane pokazują, że u 2/3 badanych stres powoduje hiperfagię, czyli nadmierny apetyt, co może prowadzić do spożywania większej ilości jedzenia, a w konsekwencji - przybierania na wadze. Jedynie u 1/3 pacjentów pojawiła się hipofagia, czyli mniejszy apetyt. Okazuje się więc, że reakcja na stresowe sytuacje zależy od tego, jak działa organizm danej osoby.
Procesy zachodzące w organizmie pod wpływem stresu różnią się od siebie w zależności od tego, czy jesteśmy wystawieni na długotrwałe, permanentne napięcie, czy na krótkie, jednorazowe stresujące sytuacje. Bardzo dużą rolę odgrywają tutaj glikokortykoidy.
Są to hormony wydzielane przez korę nadnerczy, które m.in. biorą udział w metabolizmie węglowodanów, białek i tłuszczy. Jedną z tych substancji jest kortyzol, czyli tzw. hormon stresu. Wraz ze wzrostem glikokortykoidów może pojawić się wzmożony apetyt. W kolejnych fazach, a więc, kiedy stres się przedłuża, spada poziom CRH (kortykoliberyny) - hormonu, który hamuje łaknienie. W rezultacie osoba wystawiona na długotrwały stres je mniej. Po pewnym czasie, gdy poziom glikokortykoidów nadal pozostaje wysoki, ograniczane do tej pory procesy trawienne ponownie ruszają, co powoduje ponowny wzrost apetytu.
Ponadto, wysoki poziom glikokortykoidów zmniejsza wrażliwość mózgu na leptynę - hormon sytości, który informuje nas, że nie potrzebujemy już jedzenia. Jeśli nie odbieramy sygnału o nasyceniu lub jest on bardzo słaby, jemy więcej.
Obok hipofagii, która powoduje, że nie odczuwamy łaknienia, czynnikiem wpływającym na chudnięcie w stresujących sytuacjach jest czas. Osoby pozostające przez dłuższy okres pod wpływem stresu częściej niedojadają, spożywają małe porcje lub chwytają niewielkie przekąski w przerwie od pracy, zamiast zjeść pełnowartościowy posiłek. Oczywiście wpływa to na ich wagę.
Stres to nie lada wyzwanie dla naszego organizmu. Nerwową sytuację traktuje on jako potencjalne niebezpieczeństwo, na które może zareagować ucieczką, walką lub udawaniem martwego. W przypadku stresu wybiera tę pierwszą opcję. Dlatego u niektórych osób może pojawić się zahamowanie apetytu - ich organizm koncentruje się bowiem na wyeliminowaniu zagrożenia, a nie na dostarczaniu pożywienia. Stres u pewnej grupy ludzi może również powodować biegunkę. Nasze jelita są odpowiedzialne za odzyskiwanie wody z przyjmowanego pokarmu, by łatwiej dostarczyć do krwioobiegu wartości odżywcze. Gdy pojawia się napięcie, intensyfikują one swoją pracę i działają szybciej, by pozbyć się zawartości. Stąd biegunka - jelita nie nadążają z absorbowaniem wody z pokarmu.
"Odchudzające" działanie stresu jest od nas niezależne, warto jednak podkreślić, że napięcie, które towarzyszy nam przez dłuższy czas, ma negatywny wpływ na nasz układ odpornościowy oraz cały organizm. Może doprowadzić do pojawienia się zespołu jelita drażliwego lub wrzodów żołądka.
Wzrost wagi to zdecydowanie częstsza reakcja organizmu na stres niż jej spadek. Może się on wiązać z tzw. zajadaniem stresu, który polega na regulowaniu napięcia emocjonalnego za pomocą jedzenia. Wielu moich pacjentów boryka się z tym problemem. By się uspokoić lub odreagować, sięgają oni po słodycze lub słone przekąski. Przyjmowanie ich w nadmiernych ilościach i z dużą częstotliwością, powoduje wzrost masy ciała. Nie pomaga również spożywanie alkoholu, który jest wysokokaloryczny. Z taką formą rekompensowania sobie trudnych momentów, np. w pracy, mają szczególnie problem osoby zajmujące kierownicze stanowiska.
Duże znaczenie ma tutaj także funkcjonowanie całego układu pokarmowego. Już w jamie ustnej dochodzi do hamowania wydzielania śliny, utrudniony jest więc pierwszy etap trawienia. Żołądek stresującej się osoby nieruchomieje, jego skurcze ustają, podobnie jak wydzielanie enzymów i kwasów żołądkowych. Przy długotrwałym napięciu ruchy robaczkowe jelit stają się zdezorganizowane, pokarm nie jest więc prawidłowo wchłaniany. Jedzenie może również zalegać w jelitach, co wiąże się z uczuciem ciężkości i zaparciami. Cały układ pokarmowy jest też słabiej ukrwiony, ponieważ krew zostaje przetransportowana do mięśni.
Na wzrost wagi mają także wpływ wspomniane wcześniej glikokortykoidy, które hamują przemianę materii. Istotny jest tutaj zwłaszcza kortyzol - hormon stresu powodujący odkładanie się tkanki tłuszczowej, którego działanie dowodzi, że stres jest nierozerwalnie powiązany z naszym metabolizmem. Okazuje się więc, że długotrwałe napięcie, w większości przypadków, wcale nie odchudza, a w skrajnych sytuacjach może doprowadzić nawet do znacznej nadwagi i otyłości.
Sposób, w jaki organizm reaguje w stresowej sytuacji, zależy od naszej natury. Osoby, które mają wysoki poziom glikokortykoidów we krwi, będą reagowały hiperfagią i mocniej przybiorą na wadze. Inni natomiast schudną, ponieważ stres spowoduje u nich zahamowanie apetytu. Nie ma więc prostej recepty czy ogólnej zasady, którą można by było zastosować do każdego z nas.
Nie ulega wątpliwości, że choć krótkotrwały stres może działać mobilizująco, ten permanentny ma jedynie negatywne skutki. Jest on zwłaszcza niebezpieczny w przypadku kobiet w ciąży - dziecko może urodzić się z nieprawidłowościami rozwojowymi lub niską masą ciała. Będzie miało również tendencję do tzw. oszczędnego metabolizmu, czyli do gromadzenia w ciele "nadmiernych" kilogramów.
Niestety, większości trudnych sytuacji nie możemy uniknąć. Warto jednak pamiętać o równowadze w codziennym życiu. Zadbajmy o czas na wyciszenie się. Po stresującym dniu w pracy wybierzmy się na spacer, poćwiczmy lub spędźmy kilka godzin w gronie znajomych. Pozwólmy sobie na odpoczynek, planując dłuższy urlop. Nie nakładajmy na siebie nierealnych deadline’ów i walczmy z nadmiernym perfekcjonizmem.
Odchudzające właściwości stresu nie są ani mitem, ani prawdą - wszystko zależy od cech danego organizmu. Należy więc podkreślić, że w żadnym przypadku nie jest on cudownym lekiem, który powoduje spadek wagi. Nawet jeśli stresując się, stracimy kilka kilogramów, może to doprowadzić do pogorszenia się naszego zdrowia.