Protest ratowników medycznych może wybuchnąć z nową mocą. Podpisane porozumienie dotyczące podwyżek nie jest ich zdaniem w pełni realizowane. Ratownicy czekają na rozmowy z ministrem zdrowia i grożą, że w połowie września wznowią akcję protestacyjną.

Zdj. ilustracyjne /Leszek Szymański /PAP

Według ratowników nie dotrzymano obietnicy, że dodatek w wysokości 400 złotych dostaną także ratownicy spoza karetek pogotowia - ci pracujący np. na szpitalnych oddziałach ratunkowych, w izbach przyjęć i w międzyszpitalnym transporcie medycznym. Jak twierdzą związki zawodowe, mimo porozumienia do placówek medycznych nie dotarły pieniądze na wypłatę tych dodatków.

Ratownicy z karetek pogotowia i dyspozytorzy medyczni dostali pieniądze, bo są finansowani z budżetu państwa i wojewodowie przekazali dodatkowe środki. Z kolei ratownicy w szpitalach są finansowani z puli NFZ-u, który nie zwiększył środków na dodatki obiecane przez resort zdrowia.

Ratownicy od kilku dni wymieniają pisma z resortem zdrowia. Chcą spotkania z ministrem i szykują się do wznowienia protestu. 

(mn)