Pierwszy dzień kalendarzowego lata coraz bliżej. Dlatego w cyklu Twoje Zdrowie w Faktach będziemy sprawdzać, jak zdrowo spędzić wakacje. Zarówno dla ciała, jak i dla ducha. O podpowiedzi poprosiliśmy psychologa, internistę i kardiologa oraz gastroenterologa.

Jedna zasada: "Wszystko z umiarem"

Dla osób, które mają problemy z sercem, zaleceniem na lato powinno być unikanie upałów i najwyższej temperatury oraz unikanie odwodnienia. Osoby starsze mają tendencję do niedopijania płynów, to może być zgubne dla nich, jeśli chodzi o funkcjonowanie całego organizmu. Oni słabiej odczuwają pragnienie - tłumaczy internista i kardiolog doktor Marcin Grabowski z Instytutu Kardiologii w Warszawie. Zalecam regułę "Wszystko z umiarem". Dotyczy to słońca, wysiłku, aktywności fizycznej. Latem powinniśmy mniej obciążać organizm obfitymi posiłkami. Połączenie aktywności fizycznej, słońca i alkoholu nie jest korzystne dla organizmu - dodaje.

Dbajmy o higienę. Unikniemy Zemsty Faraona

Coraz więcej podróżujemy i jeździmy, przez to coraz częściej jesteśmy narażeni na Zemstę Faraona, czyli zatrucie pokarmowe podczas wycieczki do krajów arabskich, czy zwykłą biegunkę podróżnych. Pamiętajmy o zachowaniu zwykłych standardów higieny: o myciu rak, o niepiciu wody z niejasnych źródeł, o piciu wody butelkowanej, o niestosowaniu lodu, jeśli jedziemy do krajów o niższym poziomie higieny. Pamiętajmy też o możliwości stosowania probiotyków w czasie takich wyjazdów - podkreśla gastroenterolog, profesor Grażyna Rydzewska. Brak napięcia, jakie odczuwamy w czasie pracy, na pewno pomaga w czasie wakacji: część chorób przewodu pokarmowego przebiegają łagodniej, gdy odpoczywamy. Pamiętajmy jednak o zagrożeniach takich jak Zemsta Faraona czy biegunka podróżnych - dodaje. Powinniśmy unikać nieprzegotowanej wody, nie spożywać nadmiernie słodyczy, jeśli już musimy pić drinki w krajach o niższym poziomie higieny, nie wrzucajmy do nich lodu - dodaje profesor Rydzewska. Lekarze zwracają też uwagę, że po wielu miesiącach trzymania ścisłej diety, w czasie wakacyjnego wyjazdu wybieramy często urlop all inclusive. Żeby nie pojawiły się dodatkowe kilogramy i kłopoty z układem pokarmowym, zalecamy po prostu zdrowy rozsądek - dodaje gastroenterolog.

Psycholog: "Dajmy sobie dwa, trzy dni na wejście w tryb urlopu"

Na początku urlopu dajmy sobie dwa-trzy dni, żeby zwolnić tempo - przekonuje w rozmowie z RMF FM psycholog Miłosz Brzeziński. Najlepszy moment w wyjeździe wakacyjnym odbywa się tydzień przed wyjazdem. Czekamy, urlop jest już blisko, myślimy, że wszystko będzie dobrze, że samolot się nie spóźni... Niskie oczekiwania są kluczem do szczęścia. Nie spodziewajmy się, że będzie idealnie, ale że poradzimy sobie. Radzę też, żeby nie jechać na wakacje za daleko. Mit o tym, że trzeba przetarabanić się na drugi koniec świata, żeby wypocząć i żeby to było głębokie przeżycie. Podróż jest męcząca, spotykamy inne bakterie, inną strefę klimatyczną. Można jeździć do małej, polskiej miejscowości uznamy, że to były najlepsze wakacje w życiu - tłumaczy psycholog Miłosz Brzeziński.

Praktyka pokazuje, że pierwszy trzy dni wakacji to zwariowany czas. Nagle musimy coś zrobić z naszym czasem. W pracy jest łatwiej: inni mówią nam, co mamy robić, chodzenie do pracy okazuje się relatywnie prostą czynnością. Do tego musimy dogadać się z ludźmi, z którymi zwykle tak dużo czasu nie spędzamy. Początek wakacji to moment, gdy sprawdzamy telefon, mamy wyrzuty sumienia, tam niewiele się dzieje... Dopiero po trzech dniach zaczynamy żyć spokojniej, śpimy lepiej, relaksujemy się sięgając po różne posiłki. Potem włącza się tak zwany "szwendacz", gdy nasz organizm odpoczął i mamy ochotę coś zbroić, przeżyć jakąś przygodę. Dlatego 10-14 dni to minimum według mnie, żeby zregenerować się. Na początku urlopu nie stawiajmy sobie poprzeczki za wysoko - dodaje psycholog. 

Czy trzy tygodnie urlopu to dobry pomysł? Jeśli ktoś cierpi w pracy, to może tak. Ale w Polsce jest coraz więcej osób pracujących w miejscach, gdzie po prostu jest fajnie. Jeżeli ktoś lubi, pewnie można wypoczywać nawet i pół roku. Żyjemy w takich czasach, gdzie wmówiono nam, że wyjeżdżanie tam, gdzie jest daleko to najlepszy sposób na odpoczynek. Przecież można też wziąć urlop, pójść nad pobliską rzekę i na lody albo do pobliskiego kurortu na masaż. Bez wyjeżdżania tam, gdzie jest egzotyka. Normalne jest to, że jest wiele osób, które nie lubią podróżować i nie ma w tym nic złego - podkreśla Miłosz Brzeziński. Lato to nie tylko nowe miejsce, ale też nowe nawyki. Im lepiej będziemy czuć się na urlopie, im lepiej zaadoptujemy się do czasu wakacji, tym łatwiej będziemy znajdować nowe możliwości spędzania wolnego czasu, a wśród nich basen, spacery, leniuchowanie. Tym mniejsza będzie też nasza chęć, żeby sprawdzić, co dzieje się w telefonie czy wśród służbowych e-maili - dodaje psycholog. 

(ag)