Były protesty, petycje i długie negocjacje. W końcu są ich efekty. Po kilku latach zostanie otwarte przejście przez Śluzę Opatowice. Wody Polskie dogadały się z Urzędem Miasta.

REKLAMA

Teoretycznie śluza służy tym, którzy podróżują rzeką. W praktyce jednak stanowiła też nieoficjalne przejście dla pieszych i rowerzystów, którzy chcieli szybko się dostać na drugi brzeg.

Przejście łączyło Wielką Wyspę, Wyspę Opatowicką i Księże. Dla wielu było gwarancją szybszej podróży do pracy - na dwóch kołach.

Nie wszyscy doceniali jednak niepisaną zgodę, na korzystanie ze śluzy. Coraz częściej na przejściu dochodziło do aktów wandalizmu, niszczenia sprzętu wodnego, a nawet zastraszania pracowników, którzy byli odpowiedzialni za otwieranie wrót.

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu zdecydował więc, że po remoncie teren trzeba ogrodzić i zamknąć dla postronnych.

Protesty mieszkańców

Rozczarowani mieszkańcy zaczęli zbierać podpisy pod protestem. Jak tłumaczyli - bez przejścia, muszą jeździć naokoło i wdychać spaliny samochodów. Podawali przykłady miast, w których udało się pogodzić interesy wodniaków i pieszych.

Miasto zaproponowało, że zainstaluje monitoring, wprowadzi sztywne godziny dostępu lub wynajmie firmę ochroniarską. Wody Polskie nie dawały się jednak przekonać.

Przełom nastąpił w tym roku. Na początku maja śluza zostanie otwarta dla pieszych i rowerzystów, ale tymczasowo.

Miasto zobowiązało się wybudować obok kładkę. Przeprawa ma powstać w ciągu najbliższych lat.