Są wyniki sekcji zwłok kobiety, która w poniedziałek wpadła do głębokiej studni w Kłodzku (woj. dolnośląskie). Prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo. Wszystko wskazuje na to, że studnia była źle zabezpieczona.
Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek w Kłodzku na Dolnym Śląsku. Kobieta, która wykonywała prace ogrodnicze, wpadła do nieużywanej studni przy ul. Czeskiej.
Strażakom udało się ją wydobyć, ale 43-latka już nie żyła.
Prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Kobieta zmarła w wyniku utonięcia
W środę poinformowano o wynikach sekcji zwłok kobiety. 43-latka spadła w 15-metrową przepaść, ale przyczyną śmierci było utonięcie - powiedział reporterce RMF FM Martynie Czerwińskiej prokurator Mariusz Pindera.
Teraz śledczy próbują ustalić, do kogo należał teren, na którym znajdowała się studnia. Prawdopodobnie do miasta, ale policja upewnia się, czy nie do wspólnoty mieszkaniowej .
Wszystko wskazuje na to, że studnia była źle zabezpieczona, nie widniała na żadnych aktualnych mapach.
Nawet sąsiedzi byli przekonani, że pod przykrywą znajduje się zsyp do piwnicy.
Kobieta pracowała dla miejskiej spółki. Podczas pielęgnacji zieleni weszła na blaszaną przykrywę przy kamienicy i runęła w dół. Osierociła 5 dzieci.