Zagadkowe odkrycie na Mazowszu. Fundamenty fontanny zostały znalezione przez nadzór archeologiczny podczas wykonywania robót ziemnych na odcinku DK7 pomiędzy Czosnowem a Modlinem. Przypominają one kształt koniczyny marokańskiej.
Fundamenty odkryte zostały na skarpie wiślanej w Zakroczymiu (niedaleko ulic: Widokowej i Utrata) w województwie mazowieckim.
Proces eksploracji rozpoczęty został od przygotowania terenu a konstrukcja fontanny odsłonięta i oczyszczona. Na koniec zostały wykonane różne rodzaje dokumentacji (fotograficzna, geodezyjna oraz skan 3D) - przekazała rzeczniczka warszawskiej GDDKiA Małgorzata Tarnowska.
Jak wyjaśniła rzeczniczka, lokalizacja związana jest z działalnością Twierdzy Modlin. Jednak obecność w takim miejscu fontanny, interpretowanej jako element dekoracyjny, pozostaje zagadką i wymaga dalszych badań historycznych - dodała. Dzięki wykonaniu precyzyjnych pomiarów oraz modelu 3D, możliwe będzie kontynuowanie analizy obiektu.
Podczas wykonywania robt ziemnych na rozbudowywanym odcinku #DK7 Czosnw-Modlin nadzr archeologiczny dokona niecodziennego odkrycia. Odnalezione fundamenty przypominaj w planie ksztat koniczyny marokaskiej: https://t.co/UR5H4TUouS #FunduszeUE #mazowieckie pic.twitter.com/2mp4YptNYq
GDDKiA_WarszawaFebruary 14, 2025
Prawdopodobnie związana z Twierdzą Modlin
Według archeologów, fontanna została wykonana z cegieł rozbiórkowych pochodzących prawdopodobnie z Twierdzy Modlin. W latach 1894-1900 prowadzono tam modernizację, która polegała na zastępowaniu elementów ceglanych betonowymi odpowiednikami. Cegły pochodzące z tych prac mogły posłużyć do budowy fontanny.
Możliwe, że miejsce, gdzie znaleziono fontannę, pełniło funkcję tymczasowego obozu wojskowego. Jego położenie jest strategiczne - nad wysoką skarpą i w pobliżu rzeki - co mogło zapewniać doskonałą widoczność i ułatwiać obronę. Jak wskazują jednak badacze - obecność fontanny w tym miejscu budzi wątpliwości.
W obozie zakoszarowanym w namiotach i zorganizowanym na szybko tego typu budowla wydaje się zbędna, może to sugerować, że teren miał pełnić bardziej rozbudowaną funkcję, być może jako stałe zaplecze - zaznaczyła rzeczniczka warszawskiej GDDKiA.
Podczas prac budowlanych archeolog jest obecny na placu budowy i obserwuje proces usuwania żyznej warstwy ziemi. W przypadku zauważenia jakichkolwiek przedmiotów, którą mogą mieć wartość zabytkową wstrzymuje roboty i zgłasza swoje odkrycie do wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Zazwyczaj takimi znaleziskami są fragmenty potłuczonych naczyń glinianych, obiekty archeologiczne czy przedmioty metalowe. Rzadziej zdarzają się, jak w powyższym przypadku, różnego rodzaju pozostałości po obiektach budowlanych - podkreśliła Tarnowska.