Przez prawie dwa lata trwała budowa linii tramwajowej do Wilanowa. Pojazdy ruszyły dokładnie 29 października 2024 roku po kilkumiesięcznym opóźnieniu. Okazuje się, że problemów jest więcej, bo nowe tramwaje są bardzo hałaśliwe. Grupa mieszkańców osiedla Miasteczko Wilanów od końca ubiegłego roku regularnie skarży się na uciążliwy pisk, który powstaje podczas hamowania.
Jest na pewno bardzo głośno, zwłaszcza jak tramwaj hamuje. Coś jest chyba niewyprofilowane. To jest potworny pisk, ja nawet niejednokrotnie się przestraszyłam, że coś się wydarzyło. Mieszkańcom to naprawdę współczuję - mówi pani Marta, która codziennie dojeżdża do pracy na Wilanów.
Największy hałas rzeczywiście pojawia się podczas hamowania, na odcinku tuż przed pętlą i przystankiem Miasteczko Wilanów. Same tramwaje są nowoczesne i ciche, ale gdy motorniczy wyhamowuje pojazd przed samym przystankiem, z tramwaju wydobywają się bardzo wysokie dźwięki.
Nie chcę bagatelizować, bo można powiedzieć, że ktoś, kto mieszka w najbogatszej dzielnicy miasta stołecznego, to musi znaleźć sobie jakiś powód do narzekania, ale jeśli ktoś mieszka tutaj przy samej linii tramwajowej, to musi być to uciążliwe - dodaje pan Marcin, który przez kilka lat mieszkał w miasteczku Wilanów.
Pomiary hałasu nie wykazały nieprawidłowości
Zleciliśmy zewnętrznemu niezależnemu podmiotowi wykonanie pomiarów hałasu, ale te nie wykazały przekroczenia norm. Zdajemy sobie jednak sprawę, że pewne rodzaje dźwięków mogą być uciążliwe dla mieszkańców, zwłaszcza nieprzyzwyczajonych do tramwajów - powiedział rzecznik Tramwajów Warszawskich Witold Urbanowicz.
Powołano nawet zespół ekspertów, który pracuje nad sposobem działania smarownic przy łukach i rozjazdach. Wiemy, że korekty wymagał sposób zasilania smarownic i sposób kondycjonowania szyn w łukach. Pracujemy nad dodatkowymi rozwiązaniami technicznymi, których celem jest zmniejszenie uciążliwości dla mieszkańców - dodał Urbanowicz.
Rzecznik przekazał, że system sterowania ruchem na terminalu Miasteczko Wilanów to pierwsze tego typu rozwiązanie w Warszawie i motorniczowie musieli się do niego przyzwyczaić. Jednocześnie producent systemu, firma Electroline, musiała skalibrować zastosowanie rozwiązania do faktycznej, dużej intensywności ruchu.
Po dokonaniu niezbędnego dostrojenia urządzeń system pracuje stabilnie. Od początku roku zarejestrowano trzy zdarzenia, z których najdłuższe trwało 15 minut, a żadne z nich nie zagrażało bezpieczeństwu ruchu. W tej chwili nasz Nadzór Ruchu praktycznie nie rejestruje na krańcu zdarzeń, które wpływałyby na płynność ruchu - podkreślił Urbanowicz.