Niezapowiedzianymi protestami grożą właściciele firm przewozowych, niezadowoleni z sytuacji finansowej swoich firm. Branża transportowa od miesięcy domaga się pomocy rządu, by przetrwać kryzys na rynku. Jak zapowiada Piotr Krzyżankiewicz z Niezależnego Forum Przewoźników, jeszcze w tym tygodniu tiry mogą wyjechać na ulice Szczecina.
Przewoźnicy grożą nieformalnym protestem. Chcą jeszcze w tym tygodniu sparaliżować ruch w Szczecinie. Według zapowiedzi organizatora, w centrum miasta może pojawić się na raz nawet 100 tirów.
Jak wyjaśnia Piotr Krzyżankiewicz z Niezależnego Forum Przewoźników, kierowcy planują wyjechać na ulice Szczecina w godzinach szczytu, tworząc konwoje ciężarówek.
Będziemy jeździli po głównych arteriach komunikacyjnych. Ja chciałem zauważyć, że jak organizowaliśmy poprzedni protest w 2023 roku, to kolumna naszych samochodów składała się z około setki pojazdów. Były to same ciągniki siodłowe i długość tej kolumny była około 7-8 kilometrów. W tej chwili wyjeżdżamy z naczepami, więc pojazdy są dłuższe. Też będzie około setki pojazdów i będziemy się koncentrować tylko i wyłącznie w centrum Szczecina - mówi Piotr Krzyżankiewicz. Akcja ma być zgodna z przepisami kodeksu ruchu drogowego, ale nieformalna, bo organizatorzy nie dostali zgody na protest ani w Warszawie, ani w Szczecinie.
Jak mówią przewoźnicy, chcą zwrócić uwagę na trudną sytuację branży transportowej, która mierzy się z bankructwem wielu przedsiębiorców, głównie z powodu wysokich stawek ZUS. Jak dodaje Piotr Krzyżankiewicz, projekt ustawy przygotowany przez Ministerstwo Infrastruktury, który mógłby przynieść ulgę branży, jest blokowany przez inne resorty.
Data i miejsce akcji są tajemnicą, aby zaskoczyć urzędników i uniknąć ewentualnych prób zablokowania protestu. Organizatorzy nie wykluczają, że jeśli akcja nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, podobne protesty mogą się pojawić w innych miastach Polski.