Sprawa kołobrzeskiego "Tulipana" zacznie się od początku. Sąd Apelacyjny w Szczecinie uchylił dziś wyrok skazujący Mariusza G., seryjnego mordercę kobiet, na dożywocie. 1,5 roku temu sąd w Koszalinie uznał mężczyznę winnym zabicia trzech kobiet, z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Zastrzeżenia wzbudziła jednak... neosędzia w składzie sądu pierwszej instancji.
Sąd Apelacyjny uchylił wyrok niemal w całości, bo miał zastrzeżenia do składu orzekającego pierwszej instancji. Wyrok wydawała tam tzw. neosędzia, która nominację uzyskała dzięki nowej Krajowej Radzie Sądownictwa. Według Sądu Apelacyjnego podważa to niezawisłość i bezstronność składu sędziowskiego.
Pierwszy proces Mariusza G. trwał dwa lata. Wyrok skazujący zapadł w czerwcu 2023 roku. Teraz wszystko trzeba zaczynać od początku.
Według aktu oskarżenia mężczyzna między 2016 a 2019 rokiem zabił 3 swoje kochanki po to, by przejąć ich majątki. Ciała zakopał w lesie pod Kołobrzegiem, a krewnym ich wmawiał, że kobiety wyjechały za granicę.
Pierwszą ofiarą Mariusza G. była 31-letnia Iwona K. pochodząca spod Chełmna, ale mieszkająca w Kołobrzegu. Pozbawił ją życia wiosną 2016 r. Kolejną jego ofiarą była 37-letnia kołobrzeżanka Aneta D., którą zabił w październiku 2018 r., a 54-letnią Bogusławę R. - 7 czerwca 2019 r.
Na ławie oskarżonych zasiadł także znajomy Mariusza G. i trzy inne kobiety. Wszyscy odpowiadali za pomoc w zacieraniu śladów.