Jest prokuratorskie śledztwo w sprawie środowego wypadku w kopalni Knurów-Szczygłowice w Knurowie w woj. śląskim. Sprawą zajmuje się prokuratura okręgowa w Gliwicach. W wyniku zapalenia się metanu zginął jeden górnik. 16 zostało poszkodowanych.

REKLAMA
Teren kopalni Knurów-Szczygłowice w Knurowie

Śledczy chcą ustalić przyczyny środowego zapalenia się metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice. Razem z prokuraturą sprawą będą się też zajmować policjanci ze specjalnego zespołu do spraw katastrof z komendy wojewódzkiej w Katowicach.

Jak usłyszał w gliwickiej prokuraturze dziennikarz RMF FM Marcin Buczek, śledczy będą teraz m.in. analizować dokumenty, odczyty zapisów z górniczych metanomierzy czy ewentualne radiowe nagrania prowadzone między dyspozytorem i górnikami znajdującymi się w tym rejonie.

Wczoraj w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich zmarł jeden z górników poszkodowanych w środowym wypadku.

W siemianowickim Centrum Leczenia Oparzeń nadal przebywa 9 górników. Ich stan nie zmienia się i nadal jest bardzo ciężki. To są rozległe oparzenia, m.in. górnych dróg oddechowych. 3 górników trafiło na oddział chirurgii ogólnej, 6 kolejnych jest na oddziale intensywnej terapii.

WUG zapowiada kontrole

Po wypadku w kopalni Knurów-Szczygłowice prezes Wyższego Urzędu Górniczego zapowiedział kontrole rejonów w kopalniach węgla, gdzie występują naturalne zagrożenia, głównie metanowe. Nadzór górniczy ma skontrolować stan bezpieczeństwa w rejonach ścian wydobywczych, gdzie występuje zagrożenie metanowe.

Ponadto specjaliści mają przygotować ekspertyzy dotyczące oceny systemu wentylacji w rejonie ściany w kopalni Knurów-Szczygłowice, gdzie zapalił się metan, prowadzonej tam profilaktyki, a także monitoringu zagrożeń naturalnych oraz maszyn górniczych.

W tej części kopalni Knurów-Szczygłowice, gdzie zapalił się metan, stawiane są teraz specjalne tamy izolacyjne. Ten obszar, ze względów bezpieczeństwa, ma być odizolowany od reszty kopalni.