W Sądzie Rejonowym w Bytomiu ruszył proces dwóch patostreamerów oskarżonych o znęcanie się nad młodymi kobietami w trakcie transmisji internetowych. Mężczyźni odpowiedzą za rozpowszechnianie nagiego wizerunku, a także spowodowanie uszczerbku na zdrowiu.

REKLAMA
Jeden z oskarżonych patostreamerów, Marcin F. w Sądzie Rejonowym w Bytomiu

Ruszył proces patostreamerów

Na pierwszej rozprawie w sądzie stawił się tylko Marcin F. Drugi oskarżony w tej sprawie Bartłomiej K. był nieobecny. Jego obrońca tłumaczył to względami zdrowotnymi.

Obrona i prokurator w jednym byli zgodni. Chcieli wyłączenia jawności procesu, na co sąd jednak nie przystał. Bez udziału publiczności i przedstawicieli mediów będą odbywały się natomiast przesłuchania osób pokrzywdzonych w tym procesie.

Po odczytaniu przez prokuratora Lecha Skuzę zarzutów z aktu oskarżenia 19-letni Marcin F. oświadczył, że nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu przestępstw. Skorzystał też z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Jego obrońca mec. Danuta Knapik oświadczyła natomiast, że z prokuratorem są prowadzone rozmowy na temat dobrowolnego poddania się karze przez jej klienta.

Przekonywała, że jest już blisko porozumienia w tej sprawie. Obrońca Bartłomieja K. poinformował, że również prowadzi analogiczne rozmowy z prokuraturą. Potwierdził to prok. Skuza, zaznaczając, że kluczowe jest określenie wysokości zadośćuczynień, które mają zostać wypłacone oskarżonym.

Wniosek obrony

Oskarżyciel zwrócił uwagę na to, że to obrona składa wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Strony złożyły wniosek o odroczenie rozprawy. Zapewniły, że w ciągu tygodnia wypracują treść porozumienia.

Sąd i na to jednak nie wyraził zgody. Sędzia Marta Jasińska zwróciła natomiast uwagę na niekonsekwencję w postawie Marcina F. Jak mówiła, "oskarżony z jednej strony chce poddać się karze, a z drugiej – nie przyznaje się do winy".

Postawa oskarżonego, który nie przyznaje się do winy, nie wskazuje, by chciał konsensualnie zakończyć postępowanie – dodała.

"Marcin F. nie chciał odpowiadać na pytania"

Podkreśliła, że od czasu wpłynięcia aktu oskarżenia strony miały pięć miesięcy na wypracowanie porozumienia, tymczasem wciąż nie przedstawiły konkretnych ustaleń. Nieusprawiedliwiona nieobecność na piątkowej rozprawie Bartłomieja K. świadczy o jego lekceważącym stosunku do toczącego się postępowania - oceniła.

Marcin F., nie chciał odpowiadać na pytania.

Oświadczył, że chciałby "rozmawiać z pokrzywdzonymi". Z treści wokandy wynika natomiast, że na piątek do sądu wezwano pięcioro pokrzywdzonych, ale żaden z nich się nie stawił.

Lekceważą i nie przychodzą na rozprawę, więc z kim mam rozmawiać? – podkreślił.

Wobec tego sąd przystąpił do odczytywania jego wyjaśnień ze śledztwa.

Znęcali się nad kobietami, wszystko nagrywali w internecie

Przypomnijmy: w listopadzie 2023 r. dwóch (18-letnich wówczas) mężczyzn występujący w internecie pod pseudonimami "Kawiaq" i "Tucznik" przeprowadzili relacje, które śledziło kilkadziesiąt tysięcy internautów.

W trakcie prowadzonej transmisji live zachowywali się wulgarnie i obscenicznie wobec dwójki młodych kobiet. Wykazywali przy tym przekonanie o bezkarności.

Śledczy ustalali, że swoim zachowaniem doprowadzili jedną ze swoich ofiar do stanu realnie zagrażającym zdrowiu i życiu. Kobieta, po spożyciu znacznej ilości alkoholu, została pozostawiona bez jakiejkolwiek pomocy i opieki. Druga z ofiar patostreamerów doznała obrażeń ciała wymagających udzielenia jej pilnej pomocy medycznej.

Mężczyźni transmisje live prowadzili w jednym z mieszkań w Bytomiu. Znęcali się nad półnagą, pijaną dziewczyną.

Libacje przerwał właściciel lokalu, który w pewnym momencie pojawił się na miejscu. W innym materiale wyemitowanym kolejnego dnia z pokoju hotelowego w Gliwicach widać, jak jeden z nich uderza butelką inną młodą kobietę.

Zatrzymanie patostreamerów

Po całym zajściu patostreamerzy wyjechali z Polski. Wrócili po kilku dniach i wtedy zostali zatrzymani przez policję. Następnie mężczyzn doprowadzono do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, gdzie usłyszeli zarzuty i zostali aresztowani.

Ten środek zapobiegawczy był wobec nich stosowany przez cały okres prowadzonego śledztwa. W styczniu 2025 roku prokuratura skierowała akt oskarżenia. Sąd zaś zmienił obu mężczyznom aresztowanie na wolnościowe środki zapobiegawcze. Śledztwo pod nadzorem katowickiej prokuratury prowadził Wydział Kryminalny Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Patostreamerzy odpowiedzą za znęcanie się, rozpowszechnianie nagiego wizerunku innej osoby za pośrednictwem internetu bez jej zgody. Zarzuca im się także usiłowanie doprowadzenia do obcowania płciowego, spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, kierowanie gróźb karalnych, a także znieważenie funkcjonariusza publicznego.

Za popełnione czyny grozi im nawet do ośmiu lat więzienia.