Trzy osoby, w tym dwoje dzieci, zostały zabrane do szpitala z objawami zatrucia czadem. W nocy tlenek węgla ulatniał się w jednym z mieszkań w Siemianowicach Śląskich.

REKLAMA
Zdjęcie ilustracyjne

Pomoc do jednego z mieszkań w Siemianowicach Śląskich (woj. śląskie) wezwano tuż po północy. W tym czasie w lokalu były cztery osoby - dwoje dorosłych i dwoje dzieci. Jedno z nich zasłabło.

Kiedy na miejsce przyjechali strażacy, pomocy poszkodowanym udzielali już ratownicy. Według nich wszyscy powinni byli trafić do szpitala, ale jedna z tych osób odmówiła hospitalizacji.

Badanie przeprowadzone przez strażaków wykazało w mieszkaniu obecność tlenku węgla. Wstępnie przyjęto, że czad mógł się ulatniać z przewodu kominowego. W sąsiednich mieszkaniach przekroczeń już nie stwierdzono.

Jak ustalili strażacy, tam, gdzie ulatniał się czad, była zamontowana czujka ostrzegająca przed tlenkiem węgla, ale z nieznanych powodów była wyłączona.