Skandaliczne sceny w Lesznie (woj. wielkopolskie). Ratownicy medyczni, którzy udzielali pomocy kobiecie w ciąży, zostali zaatakowani przez jej kolegę. "Zaczął się irracjonalnie zachowywać. Stał się agresywny i wulgarny wobec niosących pomoc ratowników" - relacjonuje policja. Agresor został zatrzymany.

REKLAMA
Zdjęcie ilustracyjne

Do zdarzenia doszło w piątek. Kobieta w ciąży - razem z trojgiem znajomych - jechała autobusem. W pewnym momencie źle się poczuła.

Kierowca autobusu zatrzymał się na najbliższym przystanku, gdzie wezwana została karetka pogotowia.

Podczas pomocy medycznej udzielanej kobiecie, jej znajomy zaczął się irracjonalnie zachowywać. Stał się agresywny i wulgarny wobec niosących pomoc ratowników - mówi Monika Żymełka, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Lesznie, cytowana przez portal Leszno Nasze Miasto.

Na miejsce wezwano policjantów. Gdy funkcjonariusze przyjechali, agresor siedział w autobusie i nie reagował na ich polecenia. Było czuć od niego alkohol.

Mężczyzna został przewieziony na badania do szpitala. Tam znów stał się wulgarny i zachowywał się nieobyczajnie.

Mężczyzna spędził noc w policyjnym areszcie. Usłyszał zarzuty, m.in. umyślnego utrudniania pracy ratownikom medycznym, zakłócania spokoju i porządku publicznego oraz wywołania zgorszenia w szpitalu.

Jak podaje portal Leszno Nasze Miasto, mężczyzna przyznał się do tych zarzutów. Za swoje zachowanie odpowie przed sądem.