Dożywocie grozi 47-latkowi z gminy Trzydnik Duży na Lubelszczyźnie, który usłyszał zarzut zabójstwa swojej 39-letniej żony. Mężczyzna w nocy z soboty na niedzielę zaatakował ją, a potem ranną pozostawił na mrozie.
Mąż sam zadzwonił na numer alarmowy
W niedzielę rano 47-latek z gminy Trzydnik Duży na Lubelszczyźnie zadzwonił na numer alarmowy z informacją, że jego żona potrzebuje pomocy. 39-latkę zabrał do szpitala śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Lekarzom nie udało się uratować jej życia.
Policjanci przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia i przesłuchali świadków. Zatrzymali męża kobiety, który w poniedziałek usłyszał w prokuraturze zarzut zabójstwa żony.
Małżonkowie wracali od znajomych
Policja informuje, że w nocy z 8 na 9 lutego mężczyzna, działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia swojej żony, spowodował u niej ciężkie obrażenia. Dramat rozegrał się, gdy małżonkowie wracali od znajomych
Początkowo pchnął pokrzywdzoną na ścianę. Następnie, kiedy upadła, uderzał ją w różne części ciała i kopał. Kobieta doznała szeregu obrażeń, upadła na ziemię. W tym stanie zostawił ją samą nieprzytomną w czasie, kiedy były temperatury minusowe - relacjonowała w rozmowie z reporterem RMF FM Dominikiem Smagą Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie
Jest decyzja o tymczasowym aresztowaniu
47-latek przyznał się do winy. Złożył też wyjaśnienia. Nie zdradził jednak, co było powodem jego kłótni z żoną. Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny.
Policja informuje, że wcześniej nie podejmowała interwencji w domu tej pary. Rodzina nie miała też założonej niebieskiej karty.