​Wszyscy lokatorzy, którzy zmuszeni byli dzisiaj opuścić mieszkania wynajmowane w pękającej kamienicy w centrum Lublina, dostali propozycje lokali zastępczych. Mowa o 15 rodzinach, łącznie 37 osobach. Taką informację przekazała dzisiaj po południu administratorka budynku Agnieszka Sowa.

REKLAMA
Co dalej z pękającą kamienicą w centrum Lublina?

Dlaczego na ścianach pojawiły się pęknięcia?

Kamienica przy Farbiarskiej 2 została wyłączona z użytkowania ze skutkiem natychmiastowym. Zdecydował o tym nadzór budowlany po oględzinach obiektu.

Pęknięcia, które się pojawiły, groziły bezpośrednio zawaleniem tego budynku - wyjaśnia Paweł Kwiecień, rzecznik Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego miasta Lublin.

Mieszkańcy już wczoraj zostali uprzedzeni o grożącej im wyprowadzce. Wielu z nich już w nocy zaczęło pakować i wywozić z mieszkań swój dobytek. Pozostali robili to dzisiaj. Pomagali im w tym wolontariusze Polskiego Czerwonego Krzyża, który zapewnił także kartony.

Dobytek mieszkańców wyniesiony przed kamienicę

Pęknięcia, jak twierdzą lokatorzy, zaczęły się pojawiać wraz z rozpoczęciem prac budowlanych na sąsiedniej działce. Prowadzona była tam rozbiórka ruin starego budynku. Po ich usunięciu w grunt wbijane były stalowe elementy mające służyć stabilizacji terenu. Te elementy, co wciąż widać na miejscu, wbijane były w grunt w odległości kilkudziesięciu centymetrów od szczytowej ściany kamienicy. To właśnie wibracje powodowane przez ciężki sprzęt miały być, według mieszkańców, powodem pękania ścian kamienicy.

W grunt wbijane były stalowe elementy mające służyć stabilizacji terenu

Tylko zaczęli pale metalowe wbijać, już były uszkodzenia, już były pęknięcia w mieszkaniach, budynek zaczął pękać - mówi jedna z lokatorek. Dodaje, że w części lokali przerwana została ciągłość przewodów, przez co niektórzy mieszkańcy zostali pozbawieni energii elektrycznej.

Z powodu pękania i osiadania ścian przestały się otwierać niektóre drzwi. Pęknięcia poszły dalej i zakończyło się tak, jak widzimy - dodaje inna mieszkanka Farbiarskiej 2.

Jeżeli ta budowa będzie wstrzymana, ten budynek będzie stał - mówi jeden z lokatorów Farbiarskiej 2, który nie zgadza się na opuszczenie mieszkania. Ja nie mam nakazu eksmisji ani nakazu opuszczenia kamienicy. Póki nie mam tego papieru, na pewno stąd nie wyjdę - dodaje mężczyzna, chociaż na wszelki wypadek wynosi z mieszkania swój dobytek.

"Kwestia ewentualnego remontu leży po stronie właściciela"

Bez odpowiedzi pozostawało w piątek pytanie o to, czy kamienica nadaje się do naprawy, czy też musi zostać wyburzona.

Kwestia ewentualnego remontu leży po stronie właściciela. Jako nadzór budowlany nie możemy wydać żadnej decyzji nakazującej wykonanie robót budowlanych - zastrzega rzecznik PINB. W najbliższym czasie będzie budynek oglądany przez fachowców i ta ekspertyza będzie wykonana jak najszybciej - mówi RMF FM administratorka budynku. Właściciela kamienicy nie było na miejscu.

Właściciel niedawno się zmienił. Nowy miał proponować mieszkańcom pieniądze za opuszczenie budynku.

Na sąsiadującej działce dziś rano zawisła wymagana przepisami tablica informacyjna budowy, z której wynikało, że trwa tu rozbiórka starego budynku. Na ogrodzeniu wiszą natomiast banery z wizualizacjami planowanego tutaj obiektu z mieszkaniami i apartamentami. Dziś nie prowadzono tu żadnych prac.