Ponad cztery hektary lasu spłonęły w Lipnicy Górnej – Rakowcu w powiecie bocheńskim (Małopolskie). Do pożaru doszło w czwartek po południu, a akcja gaśnicza trwała nieprzerwanie przez wiele godzin. Żywioł udało się wstępnie opanować tego samego dnia wieczorem, jednak teren wciąż jest pod stałym nadzorem. W działaniach brało udział ponad 200 strażaków oraz samolot gaśniczy Lasów Państwowych.
Spłonęły cztery hektary lasu
Ogień pojawił się w czwartek, około godziny 13.00 w Lipnicy Górnej. Pożar szybko objął cztery hektary lasu - w większości prywatnego - i zaczął rozprzestrzeniać się w trudnym, pagórkowatym terenie. Do akcji natychmiast ruszyły służby ratunkowe z całego powiatu bocheńskiego.
Strażacy zalewają wodą pogorzelisko, ale akcja jest trudna, bo cały czas pojawiają się nowe zarzewia ognia. Nad miejscem pożaru cały czas krąży dron z kamerą termowizyjną, który pomaga lokalizować płomienie - relacjonowała z miejsca zdarzenia reporterka RMF FM, Agata Guz.
Do akcji skierowano ponad 200 strażaków oraz około 28 jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej z regionu. Ratownicy korzystali z nowoczesnego sprzętu: dronów, quadów oraz samolotu Dromader należącego do Lasów Państwowych, który wykonał trzy zrzuty wody. Dzięki zaangażowaniu i sprawnej koordynacji działań pożar udało się wstępnie opanować już w czwartkowy wieczór.
Przyczyna pożaru
Jak poinformowało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, sytuacja jest obecnie opanowana, ale teren wymaga stałego monitoringu. Policja prowadzi dochodzenie w sprawie przyczyn pożaru - wszystko wskazuje na to, że ogień mógł zostać zaprószony przez człowieka, a jego szybki rozwój ułatwiła utrzymująca się susza.
To już kolejny niebezpieczny pożar lasu w Małopolsce w ostatnich tygodniach. Służby apelują o rozwagę podczas wypoczynku na terenach zielonych i przypominają o bezwzględnym zakazie używania otwartego ognia w lasach.