Dwaj obywatele Ukrainy, którzy w listopadzie ubiegłego roku wtargnęli nocą do kantoru w Szczecinie i próbowali rozbić pancerną szybę młotami, usłyszeli wyrok. Sąd Rejonowy skazał ich na pięć lat więzienia.
- Dwóch obywateli Ukrainy napadło na kantor "Jasiu" w Szczecinie w nocy z 10 na 11 listopada 2024 roku, używając młotów i gazu łzawiącego.
- Sąd Rejonowy w Szczecinie skazał obu mężczyzn na pięć lat więzienia za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
- Co powiedzieli sprawcy w sądzie i jak zareagowała kasjerka, która przeżyła atak?
Napad w listopadową noc
Do napaści doszło w nocy z 10 na 11 listopada 2024 roku - podczas długiego, świątecznego weekendu. Dwaj zamaskowani mężczyźni wtargnęli do całodobowego kantoru "Jasiu" przy ul. Rydla na os. Słonecznym w Szczecinie. Uzbrojeni w wielkie młoty próbowali sforsować pancerną szybę oddzielającą kasjerkę od gotówki.
Uderzyli w szybę ponad 50 razy - bezskutecznie. Po chwili zaatakowali pracownicę kantoru gazem łzawiącym, ale kobiecie udało się uciec do toalety i włączyć alarm.
Napastnicy porzucili narzędzia i uciekli z miejsca zdarzenia. Dzięki zapisowi z monitoringu oraz nagrodzie zaoferowanej przez właściciela kantoru, policja zidentyfikowała i zatrzymała sprawców w ciągu tygodnia.
W styczniu br. Prokuratura Rejonowa Szczecin-Prawobrzeże skierowała do sądu akt oskarżenia. Obaj mężczyźni przyznali się do winy i złożyli szczegółowe wyjaśnienia dotyczące przygotowań do napadu.
Sąd: "To nie byli amatorzy"
33-letni Vasyl S. i 41-letni Sviatoslav T. zostali skazani na pięć lat pozbawienia wolności oraz zobowiązani do naprawienia szkody, której wartość oszacowano na ponad 11 tys. zł. Wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym Szczecin-Prawobrzeże i Zachód po zaledwie dwóch rozprawach.
Panowie wpadli na pomysł, aby szybko się wzbogacić cudzym kosztem. I wbrew temu, co można było zobaczyć w internecie, nie zachowywali się jak amatorzy ani w sposób zabawny - powiedział w uzasadnieniu sędzia Patryk Gobber, odnosząc się do nagrania z monitoringu opublikowanego w sieci. Jak podkreślił, napastnicy działali "z pełną premedytacją, w sposób zaplanowany i przemyślany".
Sędzia zaznaczył, że atak miał miejsce o godz. 3 w nocy - sprawcy liczyli na opóźnione działania służb ze względu na państwowe święto. Dodał też, że nagranie z monitoringu nie oddaje dramatyzmu sytuacji, bo nie zawiera dźwięku - nie słychać przerażonych krzyków kasjerki, która później zeznała, że choć przeżyła ogromny stres, nie musiała korzystać z pomocy psychologa.
Prokurator zadowolony z wyroku, obrona bardziej powściągliwa
Prokurator domagał się sześciu lat więzienia, ale po ogłoszeniu wyroku nie planuje odwołania. Ustne motywy w pełni satysfakcjonują prokuraturę - powiedział PAP prokurator Adrian Matuszak.
Pełnomocnik właściciela kantoru wnioskował o znacznie surowszą karę - 10 lat pozbawienia wolności. Z kolei obrońcy wskazywali na współpracę oskarżonych, ich skruchę oraz fakt, że nie byli wcześniej karani. Jeden z nich tłumaczył, że chciał jedynie "przestraszyć" kasjerkę, a nie zrobić jej krzywdę. Drugi przyznał, że podczas napadu był pod wpływem alkoholu.
Ostatecznie sąd wziął pod uwagę zarówno powagę czynu, jak i okoliczności łagodzące - szybkie przyznanie się do winy oraz brak wcześniejszych wyroków.