Z realizacją decyzji Sejmu o postawieniu przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu będzie problem - informuje dziennikarz RMF FM Tomasz Skory. Chociaż ta decyzja powinna oznaczać natychmiastowe zawieszenie Macieja Świrskiego w obowiązkach, on sam nie zamierza się jej podporządkować, a postępowania przed Trybunałem Stanu może w ogóle nie dojść.
Chociaż Sejm zdecydował o postawieniu Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu - większością 237 głosów przeciw 179 - on sam tego nie uznaje.
Podjąłem decyzję, widząc wyniki tego głosowania, że nie uznaję tego wyniku - podkreślił.
Dodał, że zawieszeniu w obowiązkach się nie podda, bo Sejm -jego zdaniem - działał bezprawnie. Konsekwencje zaś są takie, że - z jednej strony - wszystkie decyzje podjęte teraz przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji z jego udziałem będą nieważne, a z drugiej - można wątpić, czy postępowanie przed Trybunałem Stanu w ogóle ruszy.
Bieg może mu nadać tylko jego przewodnicząca, a Małgorzata Manowska respektuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego, na który powołuje się właśnie sam Świrski: że działania Sejmu wobec niego są niekonstytucyjne.
Efektem tego splotu wydarzeń będzie więc prawdopodobnie chaos prawny, podważający wiarogodność zarówno Sejmu, obu trybunałów, jak i samej KRRiT.