​Polska i Europa muszą być gotowe na różne zdarzenia w ciągu dwóch lat - powiedział w sobotę premier Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Pabianic (woj. łódzkie). Zadeklarował, że najbliższe dwa lata wykorzysta "maksymalnie" na rzecz stabilizacji sytuacji w Polsce i zapewnienia bezpieczeństwa.

REKLAMA
Premier Donald Tusk

Szef rządu podczas sobotniego spotkania z mieszkańcami Pabianic w województwie łódzkim poruszył kwestię bezpieczeństwa państwa w obliczu zagrożeń, które mogą nadejść w najbliższych latach.

Niepokojące słowa premiera. "Żyjemy w historycznym momencie"

Premier podkreślił, że każdy dzień, a "ostatnio każda godzina przynosi jakąś niespodziankę albo jakieś zdarzenie, albo zaskakujące słowa, nie mówiąc już o zaskakujących spotkaniach czy wizytach w różnych miejscach". Żyjemy w takim momencie historycznym, w którym powaga, taka maksymalna odpowiedzialność za Polskę, za to, co dzieje się w kraju i wokół kraju jest absolutnie potrzebą bezdyskusyjną - powiedział.

Jak dodał, "kilkadziesiąt godzin temu" rozmawiał z europejskim szefem sił NATO gen. Alexusem Grynkewichem. Oczekiwałem precyzyjnej informacji i ją dostałem, a mianowicie to, że według wszystkich ocen w NATO i w Stanach Zjednoczonych, Rosja i Chiny będą gotowe do konfrontacji w skali globalnej już w roku 2027, za dwa lata - powiedział premier.

Zaznaczył także, że "Polska i Europa, ale Polska w pierwszym rzędzie, musi być gotowa na różne zdarzenia w ciągu najbliższych dwóch lat". Szef rządu zwrócił uwagę, że już teraz występują zagrożenia związane z agresją hybrydową na polskiej granicy, które pokazują, że Rosja "przygotowuje się do tego 2027 r.".

Polityczna destabilizacja

Premier wskazał, że inne zagrożenia są związane z próbą destabilizacji politycznej. Jeśli ja słyszę aktywistów, takich ekstremalnie prawicowych, na przykład na granicy polsko-niemieckiej, nie tylko Bąkiewicza i od Konfederacji, jeśli słyszę także wypowiedzi niektórych polityków, także głównej partii opozycyjnej, a nawet niektóre wypowiedzi prezydenta elekta, to słyszę ton, który musi budzić najwyższy niepokój u każdego patrioty - ocenił Tusk.

Dodał, że "tam już nie ma w ogóle miejsca na poważne ostrzeżenie o realnych zagrożeniach ze strony Rosji, jak już oni otwierają buzię, to raczej mówią o tym, że Ukraina jest zła".

Donald Tusk zauważył, że dla Rosji nie ma lepszego scenariusza, niż mieć Polskę podzieloną. Składam tu uroczyste przyrzeczenie, wam i całej Polsce. Przez te dwa lata, jakie są przed nami (...) wykorzystać maksymalnie na rzecz stabilizacji sytuacji w Polsce - zadeklarował premier.