​Sąd Najwyższy przekazał w środę, że pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska wystąpiła z inicjatywą "okrągłego stołu", chcąc w ten sposób rozwiązać kryzys w wymiarze sprawiedliwości. Listy w tej sprawie zostały skierowane do prezydenta, rządu i parlamentu. Według Manowskiej konieczny jest kompromis m.in. w sprawie KRS.

REKLAMA
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska

Apel pierwszej prezes Sądu Najwyższego

Sąd Najwyższy o decyzji Małgorzaty Manowskiej poinformował w komunikacie. "Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, dr hab. Małgorzata Manowska wystosowała apel do wszystkich środowisk politycznych o podjęcie dialogu w celu rozwiązania kryzysu w wymiarze sprawiedliwości. Zadeklarowała także poparcie inicjatywy przedstawionej przez Prezydenta RP - Karola Nawrockiego w przedmiocie powołania przy Kancelarii Prezydenta RP Rady ds. Naprawy Ustroju Państwa, która mogłaby stać się miejscem eksperckiej debaty ponad podziałami politycznymi" - czytamy w oświadczeniu SN.

Dodano w nim też, że listy w tej sprawie zostały skierowane do prezydenta Karola Nawrockiego, marszałka Sejmu Szymona Hołowni, marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, premiera Donalda Tuska oraz do przewodniczących wszystkich klubów i kół poselskich.

Pierwsza prezes SN wskazała także na konieczność kompromisowego uregulowania spornych kwestii związanych z funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości. "Mowa tutaj o kształcie ustrojowym Krajowej Rady Sądownictwa, wątpliwościach dotyczących powołań sędziowskich - począwszy od tych na wniosek Rady Państwa, a skończywszy na dokonanych na wniosek KRS ukształtowanej ustawą z dnia 8 grudnia 2017 r. (...), a także sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego" - poinformował SN.

"Kryzys może być szybko zażegnany"

Pierwsza prezes SN zwróciła uwagę, że przedłużający się kryzys wokół wymiaru sprawiedliwości może zostać w niektórych obszarach szybko zażegnany, co zależy od dobrej woli wszystkich sił politycznych. Kwestie te to m.in. "obsada wolnych stanowisk sędziowskich w Trybunale Konstytucyjnym i zbliżające się wybory do Krajowej Rady Sądownictwa".

Podkreśliła, że podejmowane dotychczas działania pogłębiają jedynie chaos prawny, potęgowany brakiem otwartości na dialog ze strony części środowisk politycznych, w tym Ministra Sprawiedliwości. "Władza sądownicza nie ma możliwości samodzielnego zażegnania kryzysu, a zadanie implementacji niestanowiących źródeł prawa orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej spoczywa na władzy politycznej: ustawodawczej i wykonawczej" - wskazała Małgorzata Manowska.

Krytyka orzecznictwa TSUE i ETPC

W komunikacie podkreślono też, że według Manowskiej nie jest prawdą, iż w świetle orzecznictwa ETPC i TSUE sędziowie powołani po 2018 r. nie posiadają statusu sędziego.

Prezes Sądu Najwyższego zaznaczyła, że - mając na względzie dobro Rzeczypospolitej oraz dobro wymiaru sprawiedliwości - możliwe jest wypracowanie racjonalnego i kompromisowego rozwiązania ustrojowego. Jej zdaniem powinno ono uwzględniać "wytyczne sądów międzynarodowych i europejskich bez naruszania statusu sędziego Rzeczypospolitej Polskiej oraz chronić suwerenność prawną w kwestii organizacji wymiaru sprawiedliwości, jako podstawowego przymiotu państwowości".

O tym, że zamierza skierować listy otwarte m.in. w sprawie KRS Manowska informowała w drugiej połowie lipca, m.in. w rozmowie z portalem money.pl. W wywiadzie tym oceniła, że "sędziowscy członkowie KRS, których dotyczy obecny spór polityczno-prawny, mogą być wybierani przez parlament, jednak wybór ten powinien być poprzedzony wyborami powszechnymi wśród samych sędziów".

Problem nie polega na tym, że decyduje parlament, który ma mandat demokratyczny, problem polega na tym, kto zgłasza tych kandydatów. Podpis dziesięciu czy kilkunastu sędziów, że popieramy - to jest jednak trochę zbyt mała reprezentacja - mówiła wówczas.

Spór o KRS

Spór dotyczący KRS wiąże się z nowelizacją w grudniu 2017 r. ustawy o Radzie, zgodnie z którą od 2018 r. 15 sędziów-członków KRS wybieranych jest przez Sejm, choć wcześniej byli oni wybierani przez środowiska sędziowskie. Zmiana z 2017 roku stała się powodem stawianych przez ówczesną opozycję, a przez rządzących obecnie, zarzutów upolitycznienia KRS i kwestionowania statusu osób powołanych na urząd sędziego z udziałem tak ukształtowanej KRS.

Na wadliwość procedury wyłaniania sędziów z udziałem obecnej KRS wskazywały w ostatnich latach też orzeczenia europejskich trybunałów - TSUE i ETPC.

Twórcy i zwolennicy zmian dokonanych w tej sprawie w 2017 r., głównie związanych z politykami Prawa i Sprawiedliwości, przekonują, że obecne rozwiązania odnoszące się do KRS zapobiegają tzw. sędziokracji, co oznacza, że obywatele - poprzez swoich przedstawicieli w Sejmie - mają mieć większy wpływ na wymiar sprawiedliwości.