Radosław Sikorski w Sejmie wygłasza swoje "exposé" dotyczące priorytetów polityki zagranicznej Polski. W trakcie przemówienia w mocnych słowach zwrócił się do Rosjan: "Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić. Ani w Kijowie, ani w Rydze, ani Tallinie, ani w Kiszyniowie" - mówił i dodawał: "Zamiast fantazjować o ponownym podbiciu Warszawy, martwcie się o to, czy utrzymacie Chajszenwaj (tradycyjna chińska nazwa Władywostoku)". Szef MSZ-u wykorzystał też w przemówieniu hasło wyborcze Rafała Trzaskowskiego, co skrytykował prezydent Andrzej Duda.
- Posłowie wysłuchali w Sejmie informacji ministra spraw zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej.
- W trakcie przemówienia Sikorski mówił m.in. o wojnie Ukrainy i Rosji. "Stawką tej wojny jest, aby Ukraina mogła określić, co jest w jej interesie" - mówił.
- Sikorski zaznaczył, że choć otoczenie międzynarodowe jest mniej przewidywalne niż 20 lat temu, to "Polska jest silniejsza".
- "Członkostwo w NATO i UE nie ogranicza polskiej suwerenności, ale pomaga jej bronić" - zaznaczał Sikorski.
- "Jesteśmy lepiej przygotowani na trudniejsze czasy, niż bylibyśmy jako samotna wyspa poza sieciami sojuszów wojskowych, politycznych i gospodarczych" - podkreślał Radosław Sikorski.
- W mocnych słowach Sikorski skomentował rosyjskie "fantazje" o podbijaniu innych krajów.
- Radosław Sikorski w przemówieniu użył hasła wyborczego Rafała Trzaskowskiego. Do tej sprawy odniósł się prezydent.
Wystąpieniu Sikorskiego przysłuchiwali się prezydent RP Andrzej Duda, premier Donald Tusk, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz i posłowie.
Szef MSZ wskazywał, że europejscy sojusznicy zwiększają wydatki na obronność. W tym kontekście zaznaczył, że potencjał NATO jest ogromny. Dopóki NATO jest efektywnym Sojuszem Rosja z nami nie wygra - zaznaczał.
Choć otoczenie międzynarodowe jest mniej przewidywalne niż 20 lat temu, to "Polska jest silniejsza" ze względu na bycie członkiem NATO i UE.
Członkostwo w NATO i UE nie ogranicza polskiej suwerenności, ale pomaga jej bronić - mówił szef resortu spraw zagranicznych.
Zmiany w polityce międzynarodowej
Sikorski zaznaczał, że po 15 miesiącach od zmiany rządu Polska odbudowała "porządek w sferze relacji międzynarodowych". Polska polityka zagraniczna nie dąży do wzniecania sporów tam, gdzie niczemu one nie służą. Kierujemy się chłodną oceną rzeczywistości. Proponujemy rozwiązania ambitne, acz realistyczne - mówił.
Dla Polski największym zagrożeniem byłby rozpad wspólnoty Zachodu, dlatego nie stać nas na złudzenia ani bezczynność. Nie stać nas na osamotnienie. Zabiegamy o wiarygodność sojuszy, chcemy i potrafimy być ich architektami - podkreślił.
Sikorski wskazał, że dla Polski cztery trendy są niepożądane:
- podział świata na strefy wpływów zamiast stref sojuszy,
- odejście od niedoskonałych, ale ważnych globalnych norm, w tym poszanowania niezależności,
- osłabienie organizacji międzynarodowych na rzecz relacji dwustronnych opartych na myśleniu transakcyjnym,
- dezinformacja rujnująca prawdę i fałsz.
W związku niepożądanymi trendami polska polityka zagraniczna realizuje takie cele jak: wzmocnienie zdolności obronnych państw europejskich i UE, utrzymanie jedności i współpracy transatlantyckiej. W naszych kontaktach z amerykańską administracją konsekwentnie przedstawiamy argumenty wskazujące na korzyści płynące dla Waszyngtonu z utrzymania silnej obecności w Europie, szczególnie w Polsce - mówił.
Trzecim celem jest obrona porządku globalnego i konstruktywne zaangażowanie Polski w dialog z państwami tzw. globalnego południa, uwzględniające ich podmiotowość i interesy.
Polska nie wyśle do Ukrainy wojsk w ramach misji pokojowej
Sikorski wskazał, że dzięki ogromnym środkom, jakie przeznaczamy na zbrojenia, jesteśmy liderami NATO. Twierdził też, że opozycja straszy Polaków, twierdząc, że Warszawa przekaże dowództwo nad polską armią czy budżetem obronnym Brukseli. Podnoszenie zdolności obronnych UE nie osłabia, lecz wzmacnia Sojusz Północnoatlantycki - mówił. Silniejsza Europa to bardziej wiarygodny sojusznik USA - podkreślał.
Zaznaczył, że Polska wsparła Ukrainę 45. pakietami pomocy i rozpoczyna dostawy kolejnego. Polska bierze też na siebie ciężar i ryzyko związane z zapewnieniem zaplecza logistycznego i szkoleniowego dla pomocy wojskowej przekazywanej za naszą wschodnią granicę - mówił Sikorski.
Minister zdradził też, że Polska przeszkoliła blisko 30 tysięcy ukraińskich żołnierzy.
Niektóre państwa rozważają wysłanie do Ukrainy własnych wojsk. My wojsk nie wyślemy, ale zapewnimy ewentualnej misji wsparcie. Bez Polski udzielanie pomocy Ukrainie byłoby niemożliwe - podkreślał i tłumaczył, że co najmniej 80 proc. pomocy przekazywanej Ukrainie przechodzi przez lotnisko w Jasionce.
Nasze wojsko i straż graniczna patrolują 650 km granicy z Rosją i Białorusią. Pierwszym i najważniejszym zdaniem Polski w NATO jest ochrona flanki wschodniej Sojuszu, czyli swego własnego terytorium. Nasi europejscy i amerykańscy partnerzy doskonale to rozumieją - mówił.
Sikorski uderza w Rosję
Szef MSZ-u przywołał słowa rosyjskiego ideologa Aleksandra Dugina, który już lata temu podkreślał, że "Rosja nie jest zainteresowana istnieniem niepodległego państwa polskiego w żadnej postaci. Nie jest też zainteresowana istnieniem Ukrainy". Kreml zazwyczaj zaczyna od słów, a potem na ulicy pojawiają się kibitki, czekiści i czołgi - mówił.
Dodał, że pierwsza wzmianka o Moskwie pojawiła się 1147 roku jako o prowincjonalnym grodzie Rusi Kijowskiej, a choć Rosjanie później podbili tereny rządzonego niegdyś z Kijowa, to "fakt brutalnego podboju nie ustala prawa własności".
Z kolei rosyjskie prawo do Warszawy jest mniej więcej tak samo zasadne, jak nasze do Smoleńska. Też rządziliśmy tam około 100 lat. Różnica polega na tym, że u nas niemal nikt w tak anachroniczny sposób nie myśli - zaznaczył.
Nie odczuwamy potrzeby kompensowania cywilizacyjnych kompleksów fantazjami o dominacji nad innymi, bo mamy inne źródła dumy narodowej - mówił.
Podkreślił, że ma wiadomość dla mocodawców Aleksandra Dugina: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić. Ani w Kijowie, ani w Rydze, ani Tallinie, ani w Kiszyniowie.
Mało macie ziemi? 11 stref czasowych i wciąż wam mało? Zajmijcie się lepszym rządzeniem tym, co zgodnie z prawem międzynarodowym leży w obrębie waszych granic. Zamiast fantazjować o ponownym podbiciu Warszawy, martwcie się o to, czy utrzymacie Chajszenwaj (tradycyjna chińska nazwa Władywostoku).
Jego zdaniem wynik wojny Rosji z Ukrainą określi poziom bezpieczeństwa regionu na lata. Zdecyduje o przyszłości Białorusi, ale będzie też punktem odniesienia dla europejskiej ścieżki Mołdawii, Gruzji, Armenii. Rezultat wojny będzie też istotny dla państw Azji Centralnej. Dopóki Rosja nie porzuci planów podboju, będzie najeźdźcą - zaznaczył.
Rosyjski imperializm jest naszym wrogiem. To nasza dzisiejsza polityka wobec reżimu Putina. Innej nie będzie - mówił.
Hasło Trzaskowskiego w przemówieniu Sikorskiego
W trakcie przemówienie minister Sikorski przekonywał, że "Polska nie powinna łudzić się, że skorzysta na świecie, w którym ponownie zapanuje prawo pięści". Jego zdaniem nasz kraj powinien bronić demokracji, poszanowania prawa, ładu międzynarodowego oraz sprawiedliwej i sprawczej UE.
Stawką jest to, czy Europa pozostanie jednym z centrów świata, czy zostanie rozdrapana na kilkadziesiąt zbiedniałych rynków zbytu. Czy będzie potęgą, czy popychadłem (...) od tego zależy bezpieczeństwo, dobrobyt i siła Polski. Cała Polska naprzód! - mówił Sikorski, a później poprosił o przyjęcie jego informacji przez Sejm.
"Cała Polska naprzód!" - to hasło wyborcze Rafała Trzaskowskiego w kampanii prezydenckiej. Gdy Sikorski je wypowiedział, w Sejmie rozległy się gromkie oklaski polityków koalicji rządzącej, większość z nich wstała ze swoich miejsc. Ten i kilka innych punktów przemówienia skrytykował prezydent Andrzej Duda.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio