„Ta cała nagonka na mnie, mówiąc najdelikatniej, nie pozostała bez związku z jego stanem” – pisze o zmarłym ojcu w liście do Telewizji wPolsce24 Marcin Romanowski. Ścigany były wiceminister sprawiedliwości zadeklarował, że z powodu prześladowań nie pojawi się na pogrzebie rodzica.

REKLAMA
Marcin Romanowski nie planuje przyjazdu do Polski

Marcin Romanowski przebywa obecnie na Węgrzech. W Budapeszcie uzyskał azyl polityczny. Wczoraj w mediach pojawiła się informacja o śmierci jego ojca. Dziennikarze zaczęli spekulować na temat możliwego przyjazdu byłego wiceministra do kraju.

Obrońca Romanowskiego już wczoraj zasugerował jednak, że uroczystości mogą być obserwowane przez nieproszone osoby. "Nie wiem, kto ujawnił mediom informację o śmierci ojca posła Romanowskiego, ale ktoś spowodował, że sprawa dotycząca życia jego całej rodziny stała się publiczna. Bez zgody mojego Klienta i jego rodziny Po takim naruszeniu prywatności należy dodatkowo spodziewać się obserwacji uroczystości pogrzebowych przez nieproszonych gości. Okropne" - napisał Bartosz Lewandowski na platformie X.

Romanowski pisze w liście o prześladowaniach

Wątpliwości w sprawie przyjazdu ostatecznie rozwiał sam Romanowski, który wysłał list do Telewizji wPolsce24. Oskarżył w nim rządzących o prześladowania.

"Mimo wieku i problemów zdrowotnych był twardym człowiekiem i nie pokazywał po sobie, ale oczywiście ta cała nagonka na mnie, mówiąc najdelikatniej, nie pozostała bez związku z jego stanem" - napisał o ojcu.

"Nie myślę teraz o kwestii oceny prawno-karnej. Na to zawsze przyjdzie czas. Zresztą bandyci z Koalicji 13 Grudnia mają już tyle na sumieniu w poważnych sprawach, w których materiał dowodowy jest jasny i klarowny, że wystarczy tego na wiele lat za kratami. A konstrukcja zorganizowanej grupy przestępczej jest pojemna. Nie będę mógł z powodu tych prześladowań uczestniczyć w pożegnaniu najbliższej mi osoby, ale dzięki wierze mam poczucie, że jest bliżej mnie niż przez te ostatnie trzy trudne miesiące" - dodał.

Były wiceminister poprosił też media w imieniu rodziny, aby nie dokumentowały pogrzebu jego rodzica.

Sprawa Marcina Romanowskiego

Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu popełnienie 11 przestępstw m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Romanowski i politycy PiS uważają, że śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości jest "polityczną ustawką", a także "zemstą polityczną przy użyciu prokuratury".

Poseł wyjechał na Węgry, gdzie otrzymał azyl polityczny. W grudniu 2024 roku oświadczył, że "swoją misję nad Dunajem" traktuje jako walkę z bezprawiem i jako działania, żeby "jak najprędzej odsunąć od władzy szkodliwy dla Polaków reżim".

W połowie marca węgierski parlament wprowadził poprawki dotyczące współpracy w sprawach karnych z państwami członkowskimi UE. Tygodnik "HVG" ocenił, że parlament przegłosował nowe przepisy prawne, aby chronić byłego polskiego wiceministra sprawiedliwości przed wydaniem go stronie polskiej. Nowe przepisy dają prokuratorowi generalnemu możliwość odwołania od ewentualnej decyzji sądu o przekazaniu Romanowskiego stronie polskiej.

W tym tygodniu został wydany Europejski Nakaz Dochodzeniowy wobec posła Romanowskiego. To orzeczenie wydane przez sąd lub prokuraturę z jednego państwa członkowskiego UE w celu przeprowadzenia w innym państwie członkowskim czynności procesowych na potrzeby uzyskania dowodu w sprawach karnych.

Państwo, do którego skierowano END jest zobowiązane do uznania wniosku państwa członkowskiego UE o przeprowadzenie takiego postępowania i do zapewnienia jego wykonania. Teraz Węgry mają 30 dni na podjęcie decyzji o jego uznaniu i wykonaniu. W przypadku uznania tego orzeczenia, ma 90 dni na jego skuteczne wykonanie.