"Dla rządu kończy się czas kredytu zaufania, jeśli chodzi o kwestie, które także wyciągnęły ludzi z domów i zaprowadziły do wyborów" – mówił w Porannej rozmowie RM FM Krzysztof Śmiszek, europoseł Nowej Lewicy, były wiceminister sprawiedliwości pytany o ustawę o związkach partnerskich. "Czekaliśmy 30 lat, jesteśmy skłonni poczekać jeszcze te 7 tygodni (do wyborów prezydenckich – red.) - mówił polityk. W rozmowie z Tomaszem Terlikowskim zapowiedział, że Nowa Lewica zaproponuje likwidację składki zdrowotnej, która miałaby zostać zastąpiona 9-procentowym podatkiem zdrowotnym od dochodów.
Tomasz Terlikowski rozpoczął rozmowę z politykiem Nowej Lewicy od pytania o zespół ds. deregulacji Rafała Brzoski.
Dlaczego tymi sprawami zajmuje się wielki przedsiębiorca, a nie np. związkowiec?
Proponowałem niedawno, aby do tego zespołu ścisłych doradców w sprawie deregulacji dołączyć także przedstawicieli związków zawodowych, tak aby równoważyć te poglądy. Lewica nie ma problemu tym, aby upraszczać konkretne przepisy. Przez te kilkadziesiąt ostatnich lat zebrało się pewnie mnóstwo absurdów, mnóstwo niepotrzebnych przepisów, które utrudniają życie i przedsiębiorcom, i pracownikom, i osobom z niepełnosprawnościami - mówił Krzysztof Śmiszek.
Polityk Nowej Lewicy zaraz jednak zastrzegł: Problem u mnie zaczyna się wtedy, kiedy (zajmuj się deregulacją - red.) wielki przedsiębiorca, który prawdopodobnie może mieć także z tyłu głowy jakiś swój interes, być pod wpływem myślenia innych wielkich przedsiębiorców.
Terlikowski pytał, czy niektóre z pomysłów Brzoski nie są groźne. Czy np. proponowane domniemanie niewinności przedsiębiorców nie spowoduje powrotu np. mafii VAT-owskich?
Jeśli są jakieś złe doświadczenia ludzi, którzy prowadzą biznesy w Polsce, ludzi, którzy płacą podatki, zatrudniają obywateli, to musimy ich wysłuchać i wziąć pod uwagę ich złe doświadczenia. Naprawić sytuację. Natomiast urzędy są także po to, żeby czuwać nad prawidłowością wykonywania przepisów, a nie omijaniem przepisów przez nieuczciwych przedsiębiorców, których jest na pewno bardzo niewielu - odparł europoseł.
Kolejny temat dotyczył rozmów ws. zakończenia wojny w Ukrainie.
Czy wierzy pan, że Putin chce pokoju? Steve Witkoff mówi, że to jest wielkie pragnienie Putina - pytał Terlikowski.
Kompletnie nie rozumiem tego zachłyśnięcia się taką wiarą przez administrację Trumpa, tym, że Putin to dobry człowiek, który chce pokoju i stabilizacji - odpowiedział Śmiszek.
Jedyną stabilną rzeczą, jeśli patrzymy na administrację Trumpa, jest to, że tam nie ma niczego stabilnego. Wszystko, co robi Donald Trump i jego administracja, to jest od Sasa do Lasa. Jednego dnia kocha Putina, a drugiego dnia chce go atakować. Może rzeczywiście to jest jakaś jakaś strategia dyplomatyczna. Natomiast ja nie spodziewam się niczego dobrego - nie krył gość Porannej rozmowy w RMF FM.
Gdy patrzę na to dotychczasowy urobek tych dyplomatycznych rozmów, to nie jestem optymistą. Uważam, że Władimir Putin ma swoje cele, dalekosiężne cele sięgające znacznie dalej niż obecna wojna w Ukrainie. Myślę, że sny o potędze, o odtworzeniu imperium ciągle gdzieś w głowach poradzieckich, a dzisiaj rosyjskich, ciągle funkcjonują - mówił Śmiszek.
Jestem zdania, że dyplomacja rosyjska może być znacznie sprytniejsza niż dyplomacja amerykańska - powiedział polityk Nowej Lewicy.
Dodał, że wizja militarnego araku na Polskę ze strony Rosji jest dziś wiele bardziej realna niż 5-10 lat temu.
Krzysztof Śmiszek w czasie Porannej rozmowy w RMF FM odpowiadał także na pytania od Słuchaczy.
"Po co istnieje rząd Donalda Tuska, skoro wszystkie kontrowersyjne sprawy, jak aborcja czy składka zdrowotna są wrzucane do koalicyjnej zamrażarki?" - pytanie tej treści przysłał pan Michał z Piaseczna.
Nie sądzę, żeby wszystkie kontrowersyjne sprawy były odkładane czy zamrażane. Uważam jednak, że powoli kończy się czas dla rządu takiego oczekiwania i kredytu zaufania, jeśli chodzi o kwestie, które także wyciągnęły ludzi z domów i zaprowadziły do wyborów - odpowiedział Śmiszek.