Zespół rozluźnienia pochwy (VRS) to dolegliwość, która może wystąpić u kobiet w każdym wieku. Na skutek zmian, które zachodzą w obrębie narządów rodnych, dochodzi do rozciągnięcia więzadeł, powięzi oraz mięśni dna miednicy i poluzowania mięśni pochwy. Pojawia się wtedy charakterystyczne uczucie "luzu", szczególnie odczuwalne podczas współżycia (także przez partnera). Jednak VRS wpływa nie tylko na doznania płynące ze zbliżeń, ale także zwiększa ryzyko i częstotliwość występowania infekcji intymnych. O przyczynach powstawania VRS i możliwościach leczenia opowiada lek. med. Tomasz Basta z krakowskiej kliniki Intima Clinic.
Szczególnie narażone na wystąpienie zespołu rozluźnienia pochwy są kobiety, które rodziły siłami natury. Nietypowe ułożenie dziecka (np. pośladkowe, odgięciowe) czy duża waga urodzeniowa (powyżej 4 kg) są czynnikami, które mogą spowodować nadmierne poszerzenie się pochwy. Jednak jak tłumaczy lek. med. Tomasz Basta z krakowskiej Intima Clinic, z oceną stanu miejsc intymnych należy poczekać kilka miesięcy po porodzie.
W okresie poporodowym, do czasu pojawienia się miesiączki, kobieta może odczuwać luźność i suchość pochwy. Kiedy organizm wróci do równowagi hormonalnej, a poziom estrogenu, który odpowiada, m.in., za jędrność śluzówek, ustabilizuje się, nieprzyjemne odczucia mogą czasem samoistnie zniknąć. Dlatego radzę wstrzymać się z wszelkimi diagnozami w tym kierunku, aż kobieta skończy karmić - uspakaja ginekolog.
Za jędrność tkanek odpowiadają nie tylko hormony, ale także kolagen, który tracimy wraz z wiekiem (ubywa go o ok. 1 proc. rocznie). Duży ubytek kolagenu i spadek produkcji estrogenu sprawiają, że objawy VRS pojawiają się także u kobiet w okresie premenopauzalnym (nawet, jeśli nie rodziły) - pochwa staje się "luźniejsza", a jej śluzówka cienka i sucha, może pojawić się nawet atrofia, czyli zanik śluzówki pochwy.
Zabiegi, które przynoszą ulgę
Objawów VRS nie warto bagatelizować, ponieważ z czasem problem może się nasilać. W zaawansowanym stadium dolegliwościom fizycznym towarzyszą krępujące odgłosy (przypominające oddawanie gazów), a w skrajnych przypadkach możliwe jest wypadnie pochwy. Wiele kobiet nie szuka pomocy w obawie przed długotrwałym, bolesnym leczeniem i przedłużającą się rekonwalescencją. Bywa również, że nie są świadome możliwości, jakie daje obecnie nowoczesna ginekologia. Tymczasem jak zapewnia lek. med. Tomasz Basta zabiegi wykonywane specjalistycznymi laserami ginekologicznymi (CO2 i Er-Yag) czy przy wykorzystaniu radiofrekwencji nie wymagają hospitalizacji i przynoszą niemal natychmiastowe rezultaty. Ich działanie polega na obkurczeniu śluzówki pochwy i tkanek łącznych otaczających pochwę.
Zabieg wykonywany przy pomocy radiofrekwencji polega na mocnym przegrzaniu wewnętrznych warstw tkanki, które powoduje znaczne skrócenie helisy kolagenowej. W efekcie następuje skrócenie, nawet o 75 proc. i pogrubienie włókien kolagenowych, a pochwa obkurcza się. Zabiegi wykonywane przy pomocy laserów powodują nie tylko kurczenie się włókien, ale także dodatkowo rozpoczęcie produkcji nowego kolagenu, przez to że powodują frakcjonowanie śluzówki, czyli kontrolowane odparowanie mikrokanalików na całej długości i na całym obwodzie pochwy. Wtedy do mózgu dociera sygnał informujący o tym, że w pochwie powstała potężna rana. To oczywiście nieprawda, ale tak "oszukany" organizm kumuluje siły regeneracyjne organizmu w miejscu mikrouszkodzeń. Dochodzi do regeneracji śluzówki, tkanki podśluzówkowej, powięzi i więzadeł. W wyniku neokolagenezy rozpoczyna się proces produkcji nowego kolagenu, który wbudowuje się w tkanki. Wszystko to sprawia, że pochwa obkurcza się, staje się bardziej jędrna i elastyczna - tłumaczy specjalista ginekologii estetycznej.
Menopauza to nie problem
Obkurczenie i ujędrnienie pochwy to nie jedyne zalety zabiegów. Podczas procedury dochodzi bowiem także do obkurczenia więzadeł okołocewkowych i powięzi, które stabilizują cewkę moczową. Efekt? Ustąpienie objawów wysiłkowego nietrzymania moczu pierwszego i drugiego stopnia.
Zabiegi mające na celu obkurczenie pochwy rzeczywiście można traktować jako profilaktykę nietrzymania moczu - zgadza się lek. med. Tomasz Basta.
Poza tym użycie lasera powoduje także odnowienie śluzówki pochwy i stymuluje produkcję glikogenu, który odpowiada za jej nawilżenie. Dzięki temu dolegliwości związane z atrofią pochwy (suchość, uczucie pieczenia i swędzenia, ból podczas stosunków, częste infekcje intymne) mijają.
Przed zabiegiem
Podczas wizyty kwalifikacyjnej lekarz wykona badanie ginekologiczne, żeby ocenić stan pochwy i wykluczyć istnienie wad anatomicznych lub uszkodzeń (otarcia śluzówki, rany, aktywne krwawienie), które są przeciwwskazaniem do wykonania zabiegu. Jeśli pacjentka zdecyduje się na użycie lasera, konieczne będzie wykonanie wymazu z pochwy, aby wykluczyć infekcję (jeśli podczas zabiegu wykorzystana zostanie radiofrekwencja lub HIFU nie ma takiej potrzeby, ponieważ nie dojdzie do powstania mikrouszkodzeń).
Szybko i bezboleśnie
Zabieg obkurczania pochwy trwa ok. 30 minut, jest niemal bezbolesny (w okolicach przedsionka pochwy może pojawić się delikatne pieczenie lub kłucie, które szybko ustępują), a na efekty nie trzeba długo czekać. Jeśli został użyty laser mogą pojawić się nieobfite upławy, które ustępują po ok. 3-4 dniach. Przez tydzień po zabiegu nie należy współżyć, należy także unikać kąpieli w wannie czy basenie, podczas których do pochwy mogłaby dostać się woda. Przez miesiąc warto również stosować dopochwowe preparaty z kwasem hialuronowym lub wzbogacić o niego dietę.
Jeśli zajdzie potrzeba, można poprawić efekty pierwszego zabiegu, jednak należy odczekać 6-8 tygodni. Po 12 miesiącach można również wykonać zabieg przypominający. Warto pamiętać, że miejsca intymne są bardzo delikatne i narażone na podrażnienia, dlatego decydując się na zabieg warto wybrać profesjonalną klinikę.
Zabiegi obkurczania pochwy są całkowicie bezpieczne, jednak jeśli wykonuje je niewykwalifikowana osoba, może dojść do poparzenia śluzówki pochwy lub odwrotnie - niedogrzana i niedostatecznie sfrakcjonowana nie da zamierzonego efektu - ostrzega lek. med. Tomasz Basta.
Nie ma powodu do wstydu
Jeszcze kilkanaście lat temu to, jak porody czy przekwitanie wpływają na stan narządów rodnych było tematem tabu. Brak odpowiednich metod sprawiał, że kobiety musiały pogodzić się z pogorszeniem się życia seksualnego i nawracającymi infekcjami. Dziś, dzięki rozwojowi medycyny, można szybko i bezboleśnie pozbyć się dolegliwości związanych z zespołem rozluźnienia pochwy. Warto więc wybrać się do sprawdzonego specjalisty, który w miłej i niekrępującej atmosferze pomoże wybrać najlepszą metodę i rozwieje wszelkie wątpliwości.
(ag,ek)