Anoreksja i bulimia to najczęściej problem młodych dziewcząt. W świecie, w którym panuje kult ciała, nastolatki łatwo wpadają w pułapkę. To są choroby o podłożu emocjonalnym – wyjaśnia w rozmowie z reporterką RMF FM dr hab. n. med. Małgorzata Janas-Kozik, psychiatra, ordynator oddziału psychiatrii i psychoterapii wieku rozwojowego w Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II w Sosnowcu. "Na anoreksję psychiczną chorują osoby bardzo ambitne, które wysoko stawiają sobie poprzeczkę. Dążą do ambitnych celów i je osiągają! Towarzyszy im jednak niska samoocena, nawet jeśli są doceniane i chwalone przez otoczenie. Chorują perfekcjonistki" - podkreśla dr Janas-Kozik.

REKLAMA
Zdjęcie ilustracyjne /Maksim Shmelov /PAP

Anna Kropaczek: Dlaczego anoreksja, bulimia dotyka głównie młode dziewczyny?

Małgorzata Kozik-Janas: Początek zachorowania przypada na okres dorastania, kiedy musimy zbudować własną szeroko pojętą tożsamość psychoseksualną. Wtedy też musimy sobie odpowiedzieć na ważne pytania życiowe: kim jestem, kim będę, kim chciałbym być. Zwykle nie ma znaków równości pomiędzy tymi pytaniami. Presja społeczna, kulturowa i wyobrażenie stworzone przez młode dziewczęta często nie odpowiadają rzeczywistości. Trudno to pogodzić, ale młoda, dorastająca dziewczyna nie ma takiej świadomości i wpada w różne pułapki.

Anoreksja może doprowadzić do śmierci?

Anoreksja psychiczna jest zaburzeniem o podłożu emocjonalnym, ale występują też bardzo poważne objawy somatyczne. Jest to zaburzenie psychiczne o największej śmiertelności - sięgającej 15 procent. Według niektórych źródeł i autorów nawet 25 procent. Śmierć następuje najczęściej w wyniku powikłań somatycznych dotyczących układu krążenia albo pewnych dysproporcji elektrolitowych. Dlatego każdy spadek masy ciała, szczególnie ten gwałtowny w krótkim czasie, wszelkie manewry z jedzeniem, które budzą niepokój rodziców, wymagają kontaktu z lekarzem- najpierw pediatrą, żeby ocenić stan somatyczny. Potem potrzebny jest kontakt z psychiatrą dziecięcym, psychologiem, najlepiej psychoterapeutą.

Zaburzenia łaknienia zaczynają się bardzo często od zwykłej dbałości o zdrowe odżywianie.

Tak, zaczynają się bardzo niewinnie. Mogą dotyczyć np. osób, które mają nadwagę i zaczynają się odchudzać, później boją się przytyć. Również dotyczy to osób z prawidłową masą ciała, które zwracają szczególną uwagę na zdrowy styl życia, zdrową żywność. Ograniczają to, co jest niezdrowe: słodycze, tłuszcze, smażone mięso. Zastępują to zdrowym błonnikiem, warzywami, sokami. Granica, kiedy przestaje się mieć kontrolę, jest bardzo cienka i nie u każdego przebiega to tak samo. Szczególnie teraz, kiedy dbałość o własne ciało, o sylwetkę, o zdrowy styl życia jest modna i trudno od razu rozpatrywać to w kategoriach patologii.

Chyba łatwiej taki problem zauważyć z zewnątrz.

Najczęściej zgłaszają się rodzice młodych dziewcząt, które mają taki problem. Czasami mamy przyznają same, że obydwie zrobiły sobie dietę cud przez miesiąc albo dietę oczyszczającą. Mama wraca do normalnego sposobu odżywiania i widzi z przerażeniem, co robi córka. To też nie dzieje się z dnia na dzień. Robiliśmy w klinice badania, ile czasu średnio upływa od początku anoreksji psychicznej do momentu, kiedy rodzice szukają pomocy - to jest 11 miesięcy.

Muszą być chyba jakieś cechy osobowości, które sprzyjają zapadaniu na anoreksję?

Na anoreksję psychiczną chorują osoby bardzo ambitne, które wysoko stawiają sobie poprzeczkę. Dążą do ambitnych celów i je osiągają! Towarzyszy im jednak niska samoocena, nawet jeśli są doceniane i chwalone przez otoczenie. Chorują perfekcjonistki. To są też osoby bardzo silne, zdeterminowane również w odchudzaniu się.

Czy zaburzenia odżywiania da się wyleczyć?

Literatura fachowa podaje, że ok. 1/4 pacjentów udaje się wyleczyć. Od 1/4 do 1/3 ma niestety nawroty. Są okresy, kiedy jest poprawa i taki czas, kiedy objawów jest więcej. Jest też taka grupa pacjentów, która choruje całe życie. Zaburzenia odżywiania występują często z innymi zaburzeniami. Bardzo często anoreksji psychicznej towarzyszą zaburzenia depresyjne. Bulimia bardzo często łączy się z nadużywaniem substancji psychoaktywnych albo alkoholu.