Mądrzy ludzie powtarzają, że małżonkowie nigdy nie powinni iść spać pokłóceni. Teraz naukowcy rzucają nowe światło na to, jakie to ma znaczenie. Badacze z Ohio State University Wexner Medical Center piszą na łamach czasopisma "Psychoneuroendocrinology", że brak snu i domowe awantury znacznie zwiększają nasilenie procesów zapalnych, które mogą przyczyniać się do groźnych chorób. Jeśli już czasem awantura się zdarzy, w swoim dobrze pojętym, także zdrowotnym interesie, pary powinny mieć dobry sposób łagodzenia sporów przed snem.

Pokłócona para /Monique Wuestenhagen /PAP/DPA

Badacze z Ohio zaprosili do udziału w eksperymencie 43 pary, które miały za zadanie... pokłócić się na jakiś zapalny w ich związku temat. Na eksperymentalną sesję pary zapraszano po dwa razy, w każdym przypadku oboje małżonków proszono o podanie, jak długo spali w dwie poprzedzające doświadczenie noce. Przed i po "kłótni" pobierano im krew.

Celem badania było ustalenie na ile brak snu jednego z małżonków może wpływać na samopoczucie, w tym nasilenie związanych ze stresem procesów zapalnych, u drugiego. Sprawdzano też na ile wpływają na to konflikty między małżonkami. Wyniki badań wskazują, że owszem niedostatek snu zwiększa naszą skłonność do sprzeczek, a jedno wraz z drugim przyczynia się do nasilenia procesów zapalnych, które mogą z kolei zwiększać ryzyko wielu chorób. Wśród schorzeń, których prawdopodobieństwo rośnie wymienia się przy tym choroby serca, cukrzycę, reumatoidalne zapalenie stawów, czy osteoporozę. 

Okazało się, że osoby, które przez wcześniejsze noce spały krócej, nie miały podniesionego poziomu markerów zapalnych, obserwowano u nich jednak silniejszą reakcję zapalną w odpowiedzi na konflikt - mówi współautorka pracy, Stephanie Wilson. Wygląda na to, że brak snu zmniejsza naszą odporność na czynniki stresujące - dodaje. 

Jeśli oboje partnerzy spali przez dwie minione noce po mniej, niż siedem godzin, ryzyko awantury rosło. Z każdą godziną straconego snu poziom dwóch znanych markerów stanu zapalnego podnosił się o 6 procent. Jeśli pary miały szczególnie duży problem z zakończeniem sporu, wzrost ten z każdą godziną utraconego snu sięgał 10 procent. 

Każdy przypadek wzrostu tych czynników jest niekorzystnym objawem, ale szczególnie szkodliwa jest sytuacja, gdy to dłużej się utrzymuje, a pary nie potrafią nic na to poradzić - mówi Wilson. To tym bardziej niepokojące, że zarówno problem z odpowiednią liczbą godzin snu, jak i małżeńskie konflikty zdarzają się dość często - podkreśla. 

W przypadku małżonków, zakłócenia snu jednej osoby przenoszą się często na drugą. Jeśli utrzymują się dłużej, mogą doprowadzić do poważniejszych problemów w związku - dodaje współautorka pracy, Janice Kiecolt-Glaser. Zasadniczy przekaz z naszych badań jest taki, że pary powinny znaleźć dobre sposoby rozwijania swojego związku, przemyśleć to, w jaki sposób się spierają, mieć metody rozwiązania tych sporów, by z kolei... dobrze się wyspać - podsumowuje. 

Autorki podkreślają, że lepiej wyspany z partnerów może często pomóc uspokoić sytuację i zażegnać konflikt, warto taką szanse wykorzystać.