Zwiększona odporność organizmu czy lepsze samopoczucie to nie jedyne zalety bycia morsem. Zdaniem Anny Przekwas-Dankowskiej z klubu Morsy Kujawskie Włocławek, równie ważna jest atmosfera panująca podczas wspólnych kąpieli.

Bartłomiej Seklecki, RMF MAXXX: Jak są największe zalety morsowania?

Anna Przekwas-Dankowska z klubu Morsy Kujawskie Włocławek: Zalet morsowania jest bardzo dużo, mogłabym wymieniać bez końca. Podstawą jest nabycie odporności. Teraz mamy taki klimat, że nie ma już pośrednich pór roku. Jest gorące lato, a potem niemal od razu nadchodzi mroźna zima. Tym bardziej powinniśmy uczyć się hartować nasze ciało i dostosowywać organizm do gwałtownych zmian temperatur. 

Nabycie odporności skutkuje tym, że choroby omijają nas szerokim łukiem. Co więcej, naukowcy twierdzą, że morsowanie może być pomocne w walce z rakiem czy z chorobami psychicznymi, a zwłaszcza ze stresem. Dzieje się tak dlatego, że podczas zimnej kąpieli uwalniają się nie tyle endorfiny co beta-endorfiny, które są jeszcze fajniejsze. I dlatego jesteśmy ciągle uśmiechnięci zarówno w trakcie kąpieli jak i po. Poza tym nasz organizm produkuje wtedy też adrenalinę, co pobudza go do działania.

Od kiedy zażywa pani zimnych kąpieli?

To będzie już siódmy rok.

Wcześniej częściej pani chorowała?

Dzisiaj nie wiem co to jest antybiotyk. Oczywiście to nie jest tak, że my morsy w ogóle nie chorujemy. Chorujemy, ale po pierwsze naprawdę bardzo rzadko, a po drugie bardzo krótko - na pewno krócej niż przeciętny Polak, który nie kąpie się w zimnej wodzie.

Jakie są plusy morsowania, oprócz walorów zdrowotnych?

Tworzymy grupę fajnych, wesołych ludzi. Spotykamy się co tydzień nad jeziorem Czarnym. Razem się rozgrzewamy, razem wchodzimy do wody. Same uśmiechnięte buzie widzę dookoła! Mam motywację, by mimo mrozu wychodzić z domu. To jest też okazja do nawiązywania nowych kontaktów, przyjaźni. Grono moich znajomych bardzo się poszerzyło. Zimą morsujemy, a latem wspólnie jeździmy na rowerze.

(mc)