Mamy tendencję do grupowania nowotworów w zależności od miejsca w ciele, w którym się rozwijają. Najnowsze badania pokazują, że takie działanie może być szkodliwe dla pacjentów i powinno się opracować inną taktykę.
Badania przeprowadzone przez amerykański National Cancer Institute (NCI) i National Human Genome Research Institute (NHGRI) sugerują zmianę podejścia w leczeniu nowotworów. Przyjrzano się próbkom nowotworów pobranym od 10 000 pacjentów i podzielono je na różne kategorie. Okazało się, że reprezentują one 33 różne typy nowotworów, które można by przemienić na 28 typów cząsteczek.
Co ciekawe, prawie 2/3 z tych typów nowotworów było heterogenicznych, ponieważ zawierały guzy pochodzące z wielu różnych typów tkanek, które zachowywały się zupełnie inaczej. Stwierdzono, że jeden rodzaj guza powstaje w 25 różnych częściach ciała.
Wgląd w to, w jaki sposób jeden rodzaj nowotworu wiąże się z inną postacią nowotworu, może mieć realne implikacje kliniczne. W niektórych przypadkach możemy zastosować praktyki kliniczne znane z innych chorób - powiedział Josh Stuart z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz.
Najnowsze badania są fascynujące, ponieważ oznaczają, że jeden typ nowotworu w jelitach może mieć podobną sygnaturę molekularną do tego w płucach. Najnowsze badania to rodzaj mapy, która może nam pomóc odnaleźć się w meandrach nowotworów.