Remdesivir - podawany dożylnie w kroplówce - jest inhibitorem dla jednego z enzymów różnego typów koronawirusów, w tym wirusa SARS-CoV-2, a także Eboli. Zakłóca produkcję materiału genetycznego i blokuje wirusowi możliwość replikacji. Jak jednak zaznaczają eksperci, nie jest to "lek na koronawirusa", ale pomaga znacznie skrócić czas powrotu do zdrowia, obniża też śmiertelność.

REKLAMA

Remdesivir to lek przeciwwirusowy, należący do analogów nukleotydów. Podaje się go dożylnie. Został opracowany w 2014 r. przez amerykańską firmę farmaceutyczną Gilead Sciences. Miał wóczas pomóc w walce z epidemią wirusa Eboli. Był testowany również podczas epidemii MERS.

Badania prowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Alberty wykazały, że remdesivir jest w stanie zablokować mechanizm replikacji. Jak zaznaczają eksperci nie jest to jednak "lek na koronawirusa".

Nie gwarantuje bowiem stuprocentowego wyleczenia, ale pomaga znacznie skrócić czas powrotu do zdrowia. Pacjenci, którzy korzystali z remdesiviru, chorowali na Covid-19 średnio cztery dni krócej niż pozostali.

Ten lek działa na wirusy RNA (a takim jest Covid-19) blokując ich replikację. Najważniejsze, aby podać go w odpowiednim czasie. Do leczenia remdesivirem kwalikuje się pacjentów, którzy mają problemy z oddychaniem i wymagają tlenoterapii. Jest to możliwe tylko i wyłącznie w leczeniu szpitalnym - mówi w rozmowie z RMF FM dr Lidia Stopyra, specjalistka chorób zakaźnych, szefowa Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. S. Żeromskiego w Krakowie. Jak podkreśla, jest to w tej chwili najszerzej stosowany lek przeciwwirusowy w Covid-19.

Remdesivir jako jedyny uzyskał rekomendację EMA (Europejskiej Agencji Leków) we wskazaniu Covid-19. Został kupiony przez Komisję Europejską i rozdzielony dla wszystkich państw członkowskich. Dla Polski przewidziano 3 tys. dawek, które sukcesywnie były dostarczane do szpitali.

Czekamy na kolejne dostawy. Do 11 października powinna pojawić się transza, która zostanie przesłana do szpitali, zgodnie z zamówieniem.