"Oczekiwania osób odchudzających się często nie są spójne z ich możliwościami. Często przekraczają ich zdolności, albo są niedopasowane do czasu w którym chcieliby osiągnąć rezultaty" - mówi w rozmowie z dziennikarką RMF FM Urszulą Gwiazdą dietetyk i trener Radosław Opała. Jak podkreśla, najważniejsze pytanie brzmi: co chcemy osiągnąć i ile dajemy sobie na to czasu. I już na tym etapie pojawia się wiele błędnych założeń.
Czy chodzi o to, że za dwa tygodnie mamy wyjście i chcemy dobrze wyglądać, czy może zależy nam na tym, żeby zmienić nawyki żywieniowe - tłumaczy Radosław Opała.
Pierwsze, co musimy sobie uświadomić to to, że nie ma magicznej różdżki. Nie dotknę kogoś, a on cudownie nie schudnie. To są procesy, które trwają. Bez cierpliwości niewiele osiągniemy. Nie ma drogi na skróty - podkreśla gość RMF FM.
Na to co, ile i jak jemy przekładają się również nasze emocje - tłumaczy Radosław Opała. Niejedzenie i napychanie się często są spowodowane tym, co czujemy i jak się czujemy - dodaje. Warto więc zastanowić się nad tym, co się z nami dzieje. Czy jedzenie nie staje się sposobem na odreagowanie ciężkiego dnia, problemów w pracy czy w związku.
Jedząc czujemy, że zalewa nas fala szczęścia. Kiedy przesadzimy, mamy wyrzuty sumienia. Rusza proces obwiniania się i taka sytuacja może trwać latami. Można schudnąć na diecie pączkowej. Jedząc dwa pączki dziennie. Tylko jaki to ma sens - mówi Radosław Opała.
Dieta powinna stać się sposobem odżywiania. Powinna wejść nam w krew. Nie chodzi o to, żeby zdecydować, że odchudzamy się przez następne trzy tygodnie. To spowoduje, że w drugim tygodniu, będziemy myśleć już tylko o tym, co zjemy jak dieta się skończy - tłumaczy.
Jeżeli lubisz kotlety, proszę bardzo. Ale zastanówmy się, jak je odchudzić. Może niech panierka nie ma pięciu centymetrów. Zastanówmy się, jak kotlety wpasować w bilans żywieniowy, aktywność fizyczną - mówi gość RMF FM. Nie mam nic przeciwko kotletom, jeżeli są w rozsądnej ilości, podane o dobrej porze dnia i z fajnymi dodatkami - dodaje.
Dieta 1200 kilokalorii jest bez sensu. 1500 kilokalorii to i tak mało. Utrzymywanie temperatury ciała, przemiany enzymatyczne, oddychanie, bicie serca, to jest 1500 kilokalorii w przypadku pań. W przypadku mężczyzn 1800 - mówi Radosław Opała. 1500 kilokalorii to jest dramatycznie niska dieta - ostrzega.