Przypadek pacjenta zarażonego lekooporną bakterią New Delhi wykryto w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie. Takich zakażeń w regionie przybywa.
Bakterię New Delhi wykryto u pacjenta na wydziale nefrologii SPSK 4. To pojedynczy przypadek bakterii, która ma prawo w warunkach szpitalnych się uaktywnić. Zdarzają się ogniska, u nas jest jeden przypadek, wszystko jest pod kontrolą - mówi rzeczniczka szpitala Marta Podgórska.
Mieliśmy cztery podejrzenia zakażenia tą bakterią, w jednym przypadku New Delhi wykluczono, przypuszczamy, że pozostałe dwa to też będzie inny typ bakterii - dodała
Pacjent z New Delhi został przyjęty do szpitala w związku z innymi schorzeniami, zarażenie lekooporną bakterią zostało wykryte dzięki badaniom przesiewowym. Od środy przebywa on w osobnej sali, wcześniej była stosowana wobec niego tzw. izolacja kontaktowa.
Wstrzymano przyjęcia nowych pacjentów na ten oddział, aby zwolniły się miejsca i można było umieścić tego pacjenta w osobnym pomieszczeniu. Odwiedziny na oddziale nie zostały wstrzymane, nie ma takiej potrzeby, ta bakteria nie rozpowszechnia się drogą kropelkową - zaznaczyła Podgórska.
Dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie Irmina Nikiel powiedziała, że liczba zakażeń bakterią New Delhi w regionie gwałtownie rośnie. O ile w 2016 r. w województwie lubelskim zanotowano 9 zakażeń, to w ubiegłym roku było ich 41, zaś w tym roku już 36. Nie było wypadków śmierci spowodowanych przez nią.
Bakteria występuje na terenie całej Polski, okresowo pojawia się w różnych placówkach leczniczych. Może wywoływać zapalenia płuc, zakażenia dróg moczowych, sepsę. Jest groźna, ponieważ nie ma jej czym leczyć, ona powoduje rozkład antybiotyków, przestają one działać - wyjaśniła Nikiel.
Przyczyną wzrostu zakażeń jest narastanie odporności tych bakterii na antybiotyki, spowodowane ich częstym używaniem. Dużo zależy od szpitali, gdzie niekiedy nie są przestrzegane procedury higieniczno-sanitarne, za mało prowadzi się badań przesiewowych, nie izoluje pacjentów zarażonych tą bakterią.
Ważne są zachowanie ludzi, którzy, jak podkreśliła Nikiel, "powinni w sposób kontrolowany przyjmować antybiotyki, tylko na wyraźne zalecenie lekarza".
Samodzielne aplikowanie antybiotyków sprzyja tworzeniu szczepów bakterii odpornych na ich działanie. Podany w zbyt małej ilości albo w zbyt małych dawkach dziennych antybiotyk powoduje, że bakteria, która znajduje się w naszym organizmie uodparnia się na działanie tego antybiotyku - powiedziała Nikiel.
New Delhi to potoczna nazwa odmiany Klebsiella pneumoniae - pałeczki zapalenia płuc, należącej do grupy bakterii jelitowych. Odpowiada za groźne dla życia zapalenie płuc, zapalenie układu moczowego, pokarmowego, opon mózgowo-rdzeniowych i wielu innych chorób. Zapalenia nią wywołane mogą prowadzić do sepsy. Jest oporna na działanie większości antybiotyków. Szerzy się najczęściej, jako zakażenie szpitalne.
Bakteria przywędrowała do Europy z New Delhi, stąd jej nazwa. Pierwszy przypadek zanotowano w Warszawie w 2011 roku. Najwięcej przypadków zakażenia tą bakterią notowanych jest na Mazowszu, Podlasiu oraz na Warmii i Mazurach.
(ag)