Ponad tysiąc ośrodków medycznych z całej Polski nie wejdzie do sieci szpitali - wynika z prognoz Polskiej Federacji Szpitali, do których dotarł nasz reporter. Sieć ma zacząć działać od października. Placówki, które się w niej znajdą, będą miały gwarantowaną umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. Pozostałe - będą walczyć o kontrakty w konkursach. Dokładny wykaz placówek, które będą w sieci Ministerstwo Zdrowia przedstawić ma jutro.

REKLAMA
Zdjęcie ilustracyjne. /Piotr Bułakowski /RMF FM

Z prognoz Federacji Szpitali wynika, że w sieci nie znajdą się przede wszystkim tak zwane szpitale jednodniowe z dużych miast. Czyli placówki, do których pacjenci przychodzą zwykle na konkretny zabieg.

To są najczęściej zabiegi na niewielkim obszarze ciała, choćby okulistyczne - operacje usunięcia zaćmy, operacje o charakterze laryngologicznym - mówi w rozmowie z RMF FM doktor Jarosław Fedorowski, prezes Federacji Szpitali.

Według doktora Fedorowskiego, pewne miejsce w sieci ma ponad 700 szpitali działających w całej Polsce, które leczą pacjentów w cięższych i nagłych stanach. Te placówki będą odpowiedzialne za pacjentów także po ich wypisaniu z lecznicy i dostaną na to dodatkowe pieniądze - będą mogły zaoferować na przykład pomoc specjalisty czy rehabilitację.

Możemy tu zastosować podział ośrodków medycznych na podstawie ostrości stanu pacjenta: placówki działające "na ostro" to te, do których pacjent przychodzi z nagłym stanem i jest zaopatrzony. Placówki "planowe" lub mówiąc inaczej działające "na tępo", w odróżnieniu od działania ostrego, to te, do których pacjent nie trafia z ostrym stanem. Szpitale, które wejdą do sieci to te, które funkcjonują w systemie ostrym. Trafiają tam pacjenci z ostrymi stanami, ale też pacjenci planowi, bo to dodatkowa działalność. A druga grupa ponad tysiąca ośrodków medycznych znajdujących się poza siecią to placówki, które przyjmują pacjentów planowych - tłumaczy doktor Fedorowski.

Dwa tysiące ośrodków medycznych, o których tu mówimy to ośrodki świadczące opiekę stacjonarną, czyli taką, w której pacjent przebywa w łóżku w danym ośrodku. Mamy tu placówki, w których pacjent przebywa w łóżku tydzień, dwa tygodnie, cztery dni, ale są też ośrodki medyczne, w których pacjent przebywa tylko 4 godziny. Mówiąc o dwóch tysiącach ośrodków medycznych mam na myśli pełną paletę lecznic - tłumaczy doktor Fedorowski.

Prezes Federacji Szpitali przewiduje w rozmowie z RMF FM, że sam fakt, że ponad tysiąc ośrodków medycznych prawdopodobnie nie znajdzie się w sieci może spowodować kłopot organizacyjny. To jest jednak zmiana. Pacjent jest przyzwyczajony do szpitala w swoim regionie, możliwe, że jest prowadzony przez lekarza, który tylko z takim ośrodkiem współpracuje. Być może pacjent będzie musiał zmienić szpital, pod warunkiem, że ośrodek, który planował jego zabieg nie będzie tego zabiegu oferował w oparciu o NFZ, a nie o sieć szpitali. Przydałoby się z pewnością zatrudnienie dodatkowych osób, które będą informować, prowadzić pacjentów przez trudności z tym związane - dodaje prezes Fedorowski.

(ag)