Około dwudziestoosobowa grupa lekarzy rezydentów rozpoczęła głodówkę w proteście przeciw zbyt niskim nakładom na ochronę zdrowia. Młodych lekarzy popierają także przedstawiciele innych zawodów medycznych.
Lekarze rezydenci protestują przeciwko m.in. niedostatecznym nakładom na ochronę zdrowia i niskim pensjom wszystkich medyków. Chcą też zwrócić uwagę na niedobór pracowników medycznych i ich przepracowanie.
Protest głodowy odbywa się hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie. Młodzi lekarze, którzy zdecydowali się na tę formę protestu, przyjechali z różnych miast Polski. Rezydentów wspierają też przedstawiciele innych zawodów zrzeszonych w Porozumieniu Zawodów Medycznych, m.in. fizjoterapeuci, psychologowie i ratownicy.
Przez dwa lata naszych działań nie doczekaliśmy się wiążących ustaleń ze strony MZ, nie doczekaliśmy się dobrej zmiany w ochronie zdrowia, a ta zmiana jest konieczna - powiedział wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Łukasz Jankowski.
Wskazał, że medycy domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Protestujący domagają się też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych i podwyższenia ich wynagrodzeń.
Protestujemy, bo mamy świadomość, że obecny rząd, podobnie jak poprzednie, źle zajmuje się publiczną opieką zdrowotną. Mamy świadomość, że reformy, które prowadzi obecny rząd, nie poprawią sytuacji pacjentów i pracowników ochrony zdrowia - powiedział przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel.
Podkreślał, że głównym problemem jest "skrajny niedobór pieniędzy publicznych przeznaczonych na opiekę zdrowotną w stosunku do zakresu świadczeń zdrowotnych gwarantowanych". Oczekujemy, że rząd przedstawi konkretne, kompleksowe zmiany - dodał Bukiel.
Na konferencji prasowej minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, odnosząc się do postulatów lekarzy rezydentów, powiedział, że ich oczekiwania, jeśli chodzi o wynagrodzenie, są nierealne. Zaapelował, by nie sięgali po narzędzia, które wydają się być nieproporcjonalne do oczekiwań. Wyraził także nadzieję, że protest nie zagrozi pacjentom. Przypomniał, że jest otwarty na dialog z rezydentami i wielokrotnie się z nimi spotykał.
(m)