Nawet jeśli jest trochę kontrowersyjny, zwraca uwagę na problem małej liczby dzieci w Polsce - tak minister zdrowia Konstanty Radziwiłł odniósł się do spotu resortu promującego prokreację. Politycy PO uznali go za "żenujący".

REKLAMA

Spot możecie zobaczyć >>>TUTAJ<<<

Na 30-sekundowym filmie widać króliki na łące; lektor wypowiada następującą kwestię: "Kto jak kto, ale my króliki wiemy, jak zadbać o liczne potomstwo. Chcesz poznać nasz sekret? Po pierwsze, dużo się ruszamy. Po drugie, zdrowo jemy. Po trzecie, nie stresujemy się, kiedy nie musimy. I po czwarte, nie używamy sobie. Więc jeśli chcesz kiedyś zostać rodzicem, weź przykład z królików. Wiem, co mówię, ojciec miał nas 63".

Spot kończy się słowami: "Wspieramy zdrowy styl życia. Ministerstwo Zdrowia". W tle pojawia się logo Narodowego Programu Zdrowia.

Spoty maja być emitowane do końca roku w czasie największej oglądalności we wszystkich ogólnopolskich telewizjach.

Minister zdrowia pytany w środę w Sejmie o spot odpowiedział: Autorem są eksperci od PR-u. Myślę, że nawet jeśli ten spot jest troszkę kontrowersyjny, to zwraca uwagę na to, co jest problemem dla Polski - mówi Radziwiłl. Sprecyzował, że chodzi o małą liczbę dzieci.

Nie jestem autorem tego spotu. Specjaliści od kampanii społecznych uznali, że właśnie taki sposób, trochę kontrowersyjny ale wywołujący dyskusję, a to już jest ważne, będzie dobry na zwrócenie uwagi na problem jaki mamy w Polsce, jak i w całej Europie z niedostateczną liczbą rodzących się dzieci - uważa Radziwiłł.

Nawet jeśli są osoby, którym ten, jednak sympatyczny spocik się nie podoba, rozumiem te emocje, ale myślę, że wywołanie tej dyskusji na ten temat też jest ważne - dodaje.

O spocie krytycznie wypowiadali się posłowie PO; Bartosz Arłukowicz ocenił, że jest to "żenująca propozycja ministra zdrowia".

Jak mówił, jedną z pierwszych decyzji Radziwiłła była likwidacja programu in vitro. "To ten sam minister, który mówił o tym, że zgwałconej 12-latce nie podamy tabletki "dzień po" i ten sam minister oferuje 2 mln Polaków borykającym się z problemem niepłodności filmik z kicającymi królikami. To jest skandaliczne i niedopuszczalne. Wydał na to 2,7 mln złotych. Z tych pieniędzy moglibyśmy przeprowadzić 400 procedur in vitro" - powiedział. Wtórował mu senator PO Tomasz Grodzki mówiąc: niechcący w tym żenującym spocie rząd pokazał swoje prawdziwe intencje, że mamy się płodzić jak króliki, tyrać jak woły, głosować jak barany i siedzieć cicho jak myszki.

Wydawanie publicznych pieniędzy i to w milionach na coś takiego to albo świadczy, że to jest bardzo bogaty kraj, albo świadczy o tym, że komuś zabrakło choćby odrobiny wyobraźni choćby w stosunku do ludzi, którzy szukają pomocy w metodach wspomagania rozrodu i chcą mieć dzieci - ocenił.

(ag)