Policja bada, czy rzeczy porzucone w lesie w pobliżu miejsca, gdzie po kilkudniowej obławie znaleziono ciało 57-letniego Tadeusza D., należały do zabójcy ze Starej Wsi pod Limanową (woj. małopolskie). Jego zwłoki z raną postrzałową głowy odnaleziono we wtorek, 1 lipca, wieczorem. Był poszukiwany od ubiegłego piątku, kiedy to zastrzelił swoją córkę, zięcia i postrzelił teściową, po czym uciekł do lasu.
Ciało zabójcy w lesie, porzucone przedmioty w zaroślach
Ciało Tadeusza D. zostało odnalezione we wtorek kilkanaście metrów od drogi, w okolicy Przełęczy pod Ostrą, mniej więcej 7 km od Starej Wsi, gdzie tydzień temu doszło do tragedii. Obok ciała leżała broń.
Prokuratura czeka na protokół z oględzin zwłok oraz pisemną opinię z sekcji, która ma potwierdzić wersję o samobójstwie poprzez postrzał w głowę.
Reporter RMF FM Maciej Pałahicki informuje, że przygodne osoby odnalazły w zaroślach kurtkę, latarkę i kilka sztuk amunicji. Policja bada, czy należały do sprawcy rodzinnej masakry.
Dochodzenie ws. zabójstwa - co sprawdzają śledczy
Jednocześnie funkcjonariusze apelują, by nie próbować na własną rękę prowadzić poszukiwań. W terenie wciąż pracują specjaliści z psami tropiącymi. Jeśli jednak ktoś natrafi na przedmioty, które mogłyby należeć do domniemanego zabójcy, należy powiadomić służby i w żadnym wypadku ich nie dotykać.
Śledztwo trwa. Funkcjonariusze sprawdzają między innymi, jak to możliwe, że Tadeusz D. - otoczony pierścieniem poszukujących go osób - mógł ukrywać się przez tak długi czas.
Nie jest wykluczone, że ktoś mu pomagał, o czym mówiła w środę RMF FM podinsp. Katarzyna Cisło z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Będziemy prowadzić postępowanie, które wyjaśni, czy ktoś pomagał 57-latkowi. Będziemy musieli też odtworzyć na tyle, na ile się da, w jaki sposób przez te pięć dni funkcjonował i gdzie był - wyjaśniała.
Makabra w Starej Wsi
Tadeusz D. był podejrzany o zastrzelenie 26-letniej córki i 31-letniego zięcia oraz usiłowanie zabójstwa swojej teściowej. Kobieta wciąż przebywa w szpitalu w stanie ciężkim, ale stabilnym.
W domu chwili tragedii było roczne dziecko. Nie odniosło fizycznych obrażeń.