Po wyjściu z więzienia 40-letni Kamil K. miał zamienić życie swojej partnerki w koszmar, który zakończył się tragedią. Wrocławski sąd aresztował mężczyznę na trzy miesiące pod zarzutem brutalnego pobicia kobiety i doprowadzenia do jej śmierci. Według prokuratury Kamil K. przez tygodnie znęcał się nad partnerką - bił, dusił, poniżał i więził w mieszkaniu.

REKLAMA
Znęcał się, bił, więził w mieszkaniu. 40-latek podejrzany o zabójstwo partnerki (zdjęcie ilustracyjne)

  • 40-letni Kamil K. został aresztowany na trzy miesiące przez wrocławski sąd.
  • Prokuratura informuje, że mężczyzna bił swoją partnerkę po głowie, dusił ją, obrażał i nie pozwalał wychodzić z mieszkania.
  • Pod koniec ubiegłego tygodnia Kamil K. ciężko pobił kobietę, co doprowadziło do jej śmierci.
  • Po zdarzeniu sam zadzwonił na numer alarmowy 112, zgłaszając utratę przytomności partnerki.
  • Chcesz dowiedzieć się więcej o tej bulwersującej sprawie i jej dalszym przebiegu? Przeczytaj całość.

W poniedziałek wrocławski sąd przychylił się do wniosku prokuratury i aresztował 40-latka na trzy miesiące. Kamil K. jest podejrzany o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad swoją partnerką.

Według prokuratury mężczyzna bił kobietę po głowie, dusił, obrażał i nie wypuszczał z mieszkania.

Pod koniec ubiegłego tygodnia K. ciężko pobił kobietę, powodując u niej obrażenia skutkujące śmiercią - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Karolina Stocka-Mycek. Po zbrodni sprawca zadzwonił na numer 112 i poinformował, że jego partnerka straciła przytomność.

Niespełna miesiąc wcześniej wyszedł z więzienia

Prokurator Stock-Mycek przekazała, że podejrzany niespełna miesiąc wcześniej wyszedł z więzienia i właściwie od tego czasu znęcał się nad kobietą, z którą mieszkał.

W trakcie przesłuchania Kamil K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia, w których wielokrotnie zasłaniał się niepamięcią co do przebiegu wydarzeń. Dodał jedynie, że zdarzało mu się uderzyć partnerkę, przytrzymywać ją siłą i wyzywać - podała prokurator.

Kamilowi K. grozi dożywocie.