Z psem lub kotem na uczelnię. Tak jest na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. Studenci i pracownicy, którzy z różnych powodów nie chcą zostawiać swoich czworonogów bez opieki, mogą zabrać je ze sobą do pracy i na zajęcia.

REKLAMA
FOT. Tomasz Lewandowski, Na zdjęciu jest pracownica UPWr Isabelle Sigrist z psem Karmelkiem

Jesteśmy uczelnią przyrodniczą, dobrostan zwierząt jest dla nas bardzo ważny. Podobnie jak samopoczucie naszych studentów i pracowników. Jeśli pracownicy chcą dojeżdżać do pracy rowerem, to trzeba im zbudować rowerownie, parkingi na rowery i miejsca, gdzie będą mogli się odświeżyć przed pracą. Jeśli proszą o możliwość przyprowadzania swoich pupili na uczelnię, to nie widzę powodów, by im tego nie umożliwić - mówi prof. Jarosław Bosy, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Warunkiem przyjścia na uczelnię z psem lub kotem jest upewnienie się, że obecność czworonogów nie narusza zasad bezpieczeństwa i higieny pracy - podaje uczelnia w komunikacie. Zwierzęta muszą być zaszczepione, zdrowe i nie stanowić zagrożenia dla innych. Należy je mieć smyczy w miejscach publicznych i nie mogą przebywać w pomieszczeniach, w których odbywają się prace laboratoryjne lub są przechowywane substancje chemiczne - napisano.

Nasze czworonogi nie mogę też przeszkadzać kolegom z pracy oraz zakłócać zajęć dydaktycznych, a ich właściciele są zobowiązani do natychmiastowego usunięcia wszelkich zabrudzeń spowodowanych przez ich zwierzęta - wymienia Wioletta Fałowska, kanclerz UPWr.

Jak przekazuje Uniwersytet w komunikacie - badania naukowe jednoznacznie wykazały, że obecność zwierząt w miejscu pracy może znacząco wpłynąć na wydajność i dobrostan pracowników. Eksperci zauważają, że towarzystwo zwierząt nie tylko obniża poziom stresu, ale również zapobiega wypaleniu zawodowemu i zwiększa satysfakcję z wykonywanej pracy. Krótkie przerwy na wyprowadzenie psa są natomiast doskonałą okazją do dotlenienia organizmu, odpoczynku dla oczu i rozprostowania nóg.

Pracownicy i studenci UPWr, którzy mają zwierzęta nie kryją radości. To fantastyczna i potrzebna inicjatywa! Zarówno dla mnie, bo nie będą musiała się martwić o psa, którego zostawiam na osiem godzin w mieszkaniu, dla mojego Karmelka, który nie lubi samotności, jak i moich współpracowników z działu. Pies w miejscu pracy integruje, uspokaja i sprawia, że na twarzach pojawia się uśmiech - mówi pracująca na Uniwersytecie Isabelle Sigrist.

FOT. Tomasz Lewandowski, Na zdjęciu jest pracownica UPWr Isabelle Sigrist z psem Karmelkiem

Bardzo mi się to podoba ten pomysł. Planuje przychodzić z moim psem na wykłady. Zwłaszcza, że jest już stary. Nie będzie musiał długo zostawać sam w domu - podkreśla jedna ze studentek.