Do dwóch lat więzienia grozi mieszkance Jawora na Dolnym Śląsku, która na kilkanaście dni zostawiła bez jedzenia i wody psa, kota oraz chomika. Sama pojechała za granicę. Sąsiedzi zaniepokojeni sytuacją, zaalarmowali Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Wystraszone i wycieńczone zwierzaki trafiły do przytuliska.

REKLAMA
Zwierzętom pomogli wolontariusze z TOZ w Jaworze

Policjanci, którzy podjęli interwencję, przez zamknięte drzwi słyszeli szczekanie psa. Nie byli w stanie skontaktować się ani z właścicielką mieszkania ani z członkami jej rodziny, dlatego wezwali strażaków, którzy dostali się do mieszkania przez okno.

W jednym z pomieszczeń znajdowały się: pies, kot i chomik. Zwierzęta były wychudzone, bardzo brudne, chodziły po własnych odchodach. W pomieszczeniu nie było misek z wodą ani jedzeniem - informuje podkom. Ewa Kluczyńska, rzeczniczka prasowa policji w Jaworze.

Wolontariuszka TOZ Jawor zabrała zwierzęta do przytuliska, gdzie zostały napojone i otoczone opieką.

Śledczy z Komendy Powiatowej Policji w Jaworze prowadzą postępowanie w sprawie znęcania nad zwierzętami. Kobiecie grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.

Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt za znęcanie uznaje się, m.in.: utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, bez jedzenia lub wody przez okres wykraczający poza minimalne potrzeby danego gatunku oraz porzucanie zwierzęcia.