Liczba zachorowań na boreliozę na Dolnym Śląsku z roku na rok dynamicznie rośnie. Specjaliści biją na alarm i podkreślają, jak ważna jest profilaktyka oraz szybka reakcja na ukąszenia kleszczy. Z kolei kleszczowe zapalenie mózgu, choć rzadsze, stanowi szczególne zagrożenie dla zdrowia i życia.
- Na Dolnym Śląsku rośnie liczba przypadków boreliozy - w ciągu ostatnich lat odnotowano znaczny wzrost zachorowań, z 838 w 2022 do 1569 w 2024 roku.
- Borelioza objawia się rumieniem wędrującym i może prowadzić do poważnych powikłań, a oprócz niej kleszcze przenoszą też inne groźne choroby, jak kleszczowe zapalenie mózgu, które jest nieuleczalne i bardzo niebezpieczne.
- Najskuteczniejszą ochroną przed kleszczowym zapaleniem mózgu są szczepienia, a Dolny Śląsk, zwłaszcza okolice Masywu Ślęży i Doliny Kłodzkiej, to rejony szczególnie narażone na kontakt z tymi pajęczakami.
- Chcesz wiedzieć więcej o tym, jak skutecznie chronić siebie i bliskich przed kleszczami oraz jakie są najnowsze zalecenia ekspertów? Przeczytaj cały artykuł!
Borelioza na Dolnym Śląsku - statystyki nie pozostawiają złudzeń
Dolny Śląsk od kilku lat zmaga się z narastającym problemem chorób odkleszczowych. Najnowsze dane Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu nie pozostawiają złudzeń: liczba zakażonych boreliozą rośnie w zastraszającym tempie. Jak wynika z oficjalnych statystyk, w 2022 roku odnotowano 838 przypadków boreliozy, rok później - już 1052, a w ubiegłym roku liczba ta wzrosła do aż 1569.
Eksperci przewidują, że i w tym roku tendencja wzrostowa się utrzyma. Magdalena Mieszkowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu podkreśla, że wzrost liczby przypadków to nie tylko efekt większej aktywności kleszczy, ale również lepszej diagnostyki i świadomości społecznej. Przez dużą i szeroko zakrojoną edukację, również wśród lekarzy rodzinnych, ludzie są bardziej uwrażliwieni na poszukiwanie rumienia czy odczynu, który może pojawić się po ugryzieniu kleszcza - zaznacza ekspertka.
Borelioza i inne choroby odkleszczowe - jakie są objawy i konsekwencje?
Borelioza to choroba bakteryjna, której pierwszym i najbardziej charakterystycznym objawem jest tzw. rumień wędrujący - zaczerwienie pojawiające się w miejscu ukąszenia przez kleszcza.
Nieleczona borelioza może prowadzić do poważnych powikłań:
- przewlekłego zmęczenia,
- bólów stawów,
- zaburzeń neurologicznych.
Lista chorób przenoszonych przez kleszcze jest jednak znacznie dłuższa: tularemia, ludzka anaplazmoza granulocytarna, grupa gorączek plamistych, babeszjoza, a także szczególnie groźne kleszczowe zapalenie mózgu.
Prof. Leszek Szenborn z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego zwraca uwagę na różnice pomiędzy boreliozą a kleszczowym zapaleniem mózgu. O ile w przypadku boreliozy choroba może ustąpić samoistnie albo można ją leczyć, to zakażenie wirusem kleszczowego zapalenia mózgu może prowadzić do poważnych komplikacji. Co istotne, nie da się tej choroby leczyć, a jedynie zapobiegać metodą szczepień. Kiedy już choroba się pojawi, to organizm może liczyć tylko na siebie. Komplikacje mogą nawet doprowadzić do śmierci - ostrzega profesor.
Kleszczowe zapalenie mózgu - niebezpieczne i trudne do leczenia
Jak informuje prof. Szenborn, do 15 czerwca w całym kraju zanotowano już 151 przypadków kleszczowego zapalenia mózgu. W skali roku liczba zachorowań waha się od 150 do ponad 250, z czego aż 80 proc. przypadków odnotowuje się w północno-wschodniej Polsce.
Najskuteczniejszą formą ochrony przed tą groźną chorobą są szczepienia - trzy dawki podstawowe oraz dawki przypominające co 3-5 lat.
Gdzie i kiedy najłatwiej o kontakt z kleszczem?
Dolny Śląsk to region szczególnie narażony na kontakt z kleszczami. Najwięcej zachorowań odnotowuje się w okolicach Masywu Ślęży i Doliny Kłodzkiej. Arkadiusz Fiślak z Nadleśnictwa Bystrzyca Kłodzka podkreśla: Kleszczy jest więcej. Na pewno łagodna zima miała na to wpływ. Ale według naszych danych to nie jest tak, że są to wzrosty o 100 proc. w skali rok do roku.
Na największe ryzyko narażeni są leśnicy, osoby aktywne na świeżym powietrzu, spacerowicze, biegacze, ale także właściciele psów, które mogą przynieść pajęczaki do domu. Kleszcze najchętniej przebywają w ściółce leśnej i na obszarach porośniętych wysoką trawą. Pajęczaki są aktywne od kwietnia do października, a ich liczebność w ostatnich latach rośnie, co według ekspertów może mieć związek z ociepleniem klimatu.
Jak się chronić? Eksperci radzą
Dr inż. Anna Wierzbicka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu podpowiada, jak ograniczyć ryzyko ukąszenia przez kleszcza: Na poziomie osobistym możemy się chronić w sposób mechaniczny. Pełne buty, długie spodnie, wkładanie spodni w skarpetki. Większość kleszczy ląduje na łydkach. Dostają się na ciało od dołu. Ważne jest codzienne sprawdzanie ciała, pach, a szczególnie pachwin - najlepiej po kąpieli.
Kluczowe znaczenie ma szybka reakcja - jak najszybsze usunięcie kleszcza zmniejsza ryzyko zakażenia. Kleszcze są niewielkie, mierzą około 1,5 milimetra, dlatego po powrocie z lasu czy łąki należy dokładnie obejrzeć całe ciało, zwracając szczególną uwagę na miejsca, gdzie skóra jest najcieńsza: głowę, kark, pachy, pachwiny, ramiona, okolice genitaliów i pod kolanami.