Prokuraturze nie udało się na razie ustalić przyczyny śmierci 1,5-miesięcznej z Lubina (woj. dolnośląskie). Badany jest m.in. wątek związany z prowadzoną w budynku - niedługo przed śmiercią dziecka - dezynsekcją.
1,5-miesięczna dziewczynka zmarła w środę 19 lipca w mieszkaniu w Lubinie. Mama dziecka wezwała pogotowie wcześnie rano, po tym jak zobaczyła, że niemowlę nie daje oznak życia.
Według informacji, które uzyskał reporter RMF FM Paweł Pyclik, zmarłe dziecko było pod dobrą opieką. Jego matka ma też dwoje starszych dzieci.
Prowadzone śledztwo nie dało jeszcze jednak odpowiedzi na pytanie o przyczynę śmierci niemowlęcia. Przeprowadzono sekcję zwłok dziecka. Wstępnie nie stwierdzono na ciele dziewczynki żadnych urazów.
Z ustaleń śledztwa wynika też, że dziecko było zdrowe.
W budynku przeprowadzono dezynsekcję
Badany przez śledczych jest także wątek dezynsekcji przeprowadzonej dzień przed tragedią w budynku, w którym mieszka rodzina. Prokuratura szczegółowo weryfikuje ten wątek, ale jak dotąd nie ma potwierdzenia, że miało to związek ze śmiercią dziecka.
Prokuratura zleciła dodatkowe badania, w tym toksykologiczne. Na ich podstawie biegli z zakresu medycyny sądowej mają określić przyczynę śmierci niemowlęcia.