Wojska Obrony Terytorialnej wycofują kolejne brygady z terenów popowodziowych. W szczytowym momencie poszkodowanym pomagało ponad 8 tys. żołnierzy WOT. Dziś zostało ich już około 250. Dla mieszkańców to wielki cios. To właśnie terytorialsi najbardziej wspierali ludność cywilną.

REKLAMA
Ul. Langiewicza w Lądku-Zdroju prawie 6 miesięcy po powodzi - wcześniej pełna wojska, dziś pusta

Na terenach zalewowych wszyscy są zgodni co do jednego - bez żołnierzy nie udałoby się przetrwać najtrudniejszych momentów. Pracowali bez ustanku, w trudnych warunkach, wykonując katorżniczą pracę. Często kosztem własnych rodzin, z którymi zostali rozdzieleni na wiele tygodni. W Stroniu Śląskim padł nawet pomysł, aby postawić im pomnik w centrum miasta. Pomagali w ewakuacji, a później wielkim sprzątaniu - przy rzekach, w domach, na ulicach.

Właśnie pomoc cywilnej ludności w czasie kataklizmów jest jednym z głównych zadań WOT. Nic dziwnego, że gdy żołnierze zaczęli sukcesywnie wyprowadzać się z terenów popowodziowych, poszkodowani bardzo to odczuli.

Ludzie prywatni zostali pozostawieni sami sobie. Nie poradzimy sobie z tą toną gruzu, kamieni z rzeki, zrujnowanymi działkami i domami przy rzekach. Nie ma dostępnych firm budowlanych, nie dysponujemy ciężkim sprzętem. Mamy nadzieję, że żołnierze wrócą, bardzo nam w tych pracach pomagali - mówi reporterce RMF FM Martynie Czerwińskiej pan Remigiusz ze Stronia Śląskiego.

Tam żołnierzy WOT nie ma już w ogóle. Zostali wycofani po postawieniu przedszkola modułowego.

Stronie Śląskie po przejściu żywiołu / Mateusz Chłystun / RMF FM
Stronie Śląskie po przejściu żywiołu / Mateusz Chłystun / RMF FM
Stronie Śląskie po przejściu żywiołu / Mateusz Chłystun / RMF FM
Stronie Śląskie po przejściu żywiołu / Mateusz Chłystun / RMF FM
Stronie Śląskie po przejściu żywiołu / Mateusz Chłystun / RMF FM
Stronie Śląskie po przejściu żywiołu / Mateusz Chłystun / RMF FM
Stronie Śląskie po przejściu żywiołu / Mateusz Chłystun / RMF FM
Stronie Śląskie po przejściu żywiołu / Mateusz Chłystun / RMF FM
Stronie Śląskie po przejściu żywiołu / Mateusz Chłystun / RMF FM
Stronie Śląskie po przejściu żywiołu / Mateusz Chłystun / RMF FM

Wojsko: Większość zadań została już zrealizowana

W niektórych miejscach - Kłodzku, Głuchołazach czy Lądku-Zdroju - żołnierze WOT pomagają jeszcze przy odbudowie oświetlenia czy mostów, wspierając wojska inżynieryjne, które odpowiadają za infrastrukturę publiczną. Punktowo zajmują się też transportem darów.

W szczytowym momencie było nas ponad 8 tysięcy, obecnie około 250 żołnierzy jest gotowych nieść pomoc poszkodowanym. Jest to związane z kilkoma rzeczami. Po pierwsze, większość zadań WOT została już zrealizowana. Po drugie, sezon zimowy sprawia, że nie wszystkie prace naziemne mogą się odbywać, stąd mniejsze zaangażowanie. Jesienią była większa potrzeba przygotowania domów do zamieszkania przed mrozami. Żołnierze wrócili też do szkoleń rotacyjnych, na których analizowana jest pomoc niesiona powodzianom tak, aby w przyszłości być jeszcze lepiej przygotowanym - mówi Dominik Urbański, rzecznik prasowy operacji Feniks.

Ul. Langiewicza w Lądku-Zdroju prawie 6 miesięcy po powodzi - wcześniej pełna wojska, dziś pusta

Mieszkańcy, z którymi rozmawiała reporterka RMF FM, przekonują jednak, że w Stroniu Śląskim czy Lądku-Zdroju wciąż jest bardzo wiele do zrobienia.

Niech pani spojrzy na tę ulicę, na te gruzy, na te kamienie. Może niektórym w Polsce wydaje się, że minęło prawie pół roku, więc u nas jest już wszystko odbudowane, jest porządek. Niestety, przed nami długa droga, a sami nie jesteśmy w stanie tego udźwignąć. Będzie naprawdę trudno, ciężki czas przed nami - mówi pani Agnieszka, która mieszkaa przy ul. Langiewicza w Lądku-Zdroju, jednej z najbardziej poszkodowanych ulic.

Wraz z mamą od dnia powodzi mieszka w hotelu.

Nadal można zgłaszać się po pomoc

Podczas ostatniej wizyty w Stroniu Śląskim minister ds. odbudowy po powodzi Marcin Kierwiński, obiecywał, że wojsko będzie pomagało tak długo, jak to będzie potrzebne.

Okazuje się jednak, że ta pomoc - choć teoretycznie możliwa - nie będzie już tak łatwo dostępna, jak dotychczas.

Każdy, kto potrzebuje wsparcia, może zgłosić się do burmistrza czy wójta. Samorząd powinien taką informację przekazać wojewodzie, a wojewoda, jeśli uzna to za zasadne, powinien zasygnalizować problem WOT. Wtedy udzielimy pomocy. Cały czas pozostajemy w dyspozycji - zapewnia Dominik Urbański i dodaje, że nawet po zakończeniu operacji Feniks żołnierze będą gotowi nieść pomoc poszkodowanym.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Powódź 2024 w obiektywie dziennikarzy RMF FM