Na terenie Dolnego Śląska pracują już komisje ds. szacowania szkód w rolnictwie powołane przez wojewodę. Po środowych nawałnicach z gradobiciem straty w uprawach mogą wynosić dziesiątki, a nawet setki milionów złotych. "Poszkodowani mogą liczyć na pomoc" - zapewnia Urząd Wojewódzki.
- Rolnicy z Żórawiny i Węglewa przeżyli prawdziwą tragedię po gwałtownej burzy, która zniszczyła ich uprawy w ciągu zaledwie kilkunastu minut.
- Piotr Chorzępa stracił truskawki i warzywa, szacuje straty na 250 tys. zł.
- Mimo ogromnych strat, rolnicy nie poddają się i próbują ratować to, co się da, planując przesunięcie sezonu.
- Urząd Wojewódzki zapewnia poszkodowanych o pomocy.
- Więcej o tym, jak rolnicy radzą sobie po kataklizmie i jakie wsparcie mogą otrzymać, przeczytasz poniżej.
To był prawdopodobnie najgorszy dzień w moim życiu - wspomina środę Piotr Chorzępa z Żórawiny. Od kilkudziesięciu lat na 7 hektarach uprawia truskawki, bób, cebulę i kapustę. Wystarczyło 20 minut ulewy, gradobicia i silnego wiatru, aby jego praca została zaprzepaszczona.
To jest tragedia. Łzy w oczach i nic więcej. Nic nie zostało poza gołą ziemią. Plantacja truskawek w pełni owocowania - było coś pięknego, a dziś jest katastrofa. Dla mnie to oznacza, bardzo trudny rok. Postaram się jakoś wytrwać, nie załamać się, ale będzie ciężko. Na razie wciąż mnie trzema adrenalina i emocje. Truskawki może uratuję przed wyrzuceniem i coś z nich będzie w przyszłym sezonie. Ale warzywa są spisane na straty, nie mam nic - mówi reporterce RMF FM Martynie Czerwińskiej załamany gospodarz.
Według jego szacunków, straty, jakie poniósł, to co najmniej 250 tysięcy złotych. Można powiedzieć, że straciłem dobytek życia - mówi RMF FM i podkreśla, że kataklizm dotknął nie tylko jego, ale całą okolicę, więc odczują to także klienci. Trzeba się spodziewać, że truskawek będzie mniej, będą słabej jakości i droższe niż zwykle.
Miały być kiszonki, ale pole zamieniło się w jezioro
Dwa kilometry dalej - w Węglewie, rodzina Sznajderów od 60 lat prowadzi produkcję kiszonek: ogórków, buraków, czosnku, kopru, kukurydzy, czy kapusty. Tam także nawałnica nie miała litości.
Grad i deszcz całkowicie zalały i zniszczyły nam uprawy na polach. Mieliśmy kilkanaście hektarów warzyw, wszystkie wypielęgnowane, odchwaszczone ręcznie. Młoda wczesna kapusta - piękne główki gotowe do sprzedaży. Ogórki, które za chwile byśmy zbierali i kisili. Wszystkie nasze starania, które włożyliśmy w tym sezonie, wyparowały w przeciągu pół godziny. Nigdy jeszcze nie widzieliśmy tak potężnego żywiołu - mówi Emilia Sznajder.
Pola uprawne zamieniły się w jeziora. Woda może stać nawet kilka dni. Straty można szacować na setki tysięcy złotych. To koszt pracy całego zespołu, nasion, sadzonek, nawozów, ale też niemal gotowych do zbiorów warzyw.
Zaczynamy od zera, ale nie chcemy się poddawać. Do 15 czerwca można sadzić ogórki. Przesuniemy sezon o kilka miesięcy - dodaje Michał Sznajder, który zakasał rękawy i pracuje już na polu, aby jak najwięcej uratować.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Urząd Wojewódzki: Będzie wsparcie dla poszkodowanych
Rolnicy apelują o pomoc. Sami sobie nie poradzimy. Wielu z nas zaczyna od zera. Lata pracy poszły w błoto. Jesteśmy w takim szoku, że nie wiemy nawet, gdzie szukać wsparcia - przyznaje Piotr Chorzępa.
Urząd Wojewódzki zapewnia, że poszkodowani mogą liczyć na pomoc. Pierwszym krokiem jest oszacowanie strat. W większości gmin działają specjalne komisje powołane samorząd, które mają pomagać ocenić szkody przy takich kataklizmach.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Na podstawie ich protokołów, rolnicy mogą ubiegać się o preferencyjne kredyty w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - zarówno na wznowienie produkcji jak i odtworzenie środków stałych. Pomoc oferuje też Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, która może odroczyć, rozłożyć na raty lub umorzyć składki. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa umożliwia z kolei odroczenie lub umorzenie należności czynszowych z tytułu dzierżawy gruntów Skarbu Państwa. Burmistrzowie, wójtowie i prezydenci miast mogą przyznawać ulgi w podatku rolnym - wylicza Tomasz Jankowski z Urzędu Wojewódzkiego.
Jak podkreślają urzędnicy, proces bardzo ułatwia i przyspiesza dokumentacja dotycząca szkód, dlatego bardzo ważne, aby każdy samorząd miał powołaną komisję ds. szacowania strat. Na razie zrobiło to 120 gmin. 49 - wciąż nie.
Liczę na to, że pozostałe gminy dołączą do tego grona. Posiadanie powołanej komisji "na stałe" to realne wsparcie dla mieszkańców w sytuacji wystąpienia klęski żywiołowej. Patrząc na zmieniający się klimat i liczbę niekorzystnych zjawisk pogodowych w ostatnich latach w naszym regionie, przygotowanie odpowiednio wcześniej takiej komisji umożliwi szybkie działanie, kiedy liczy się każda doba - podkreśla Anna Żabska wojewoda dolnośląska.
Rolnicy apelują, by Ministerstwo Rolnictwa wydłużyło przyjmowanie wniosków o dopłaty obszarowe.