Chociaż Dolny Śląsk i Opolszczyzna nie wróciły jeszcze do normalności po ubiegłorocznym kataklizmie, premier zdecydował o odwołaniu Marcina Kierwińskiego ze stanowiska ministra - członka Rady Ministrów ds. odbudowy terenów dotkniętych powodzią w 2024 roku. Mieszkańcy mają obawy, że to może zwiastować spowolnienie prac i zmniejszenie strumienia pieniędzy.

REKLAMA
Stronie Śląskie - skutki przejścia fali powodziowej w 2024 roku

Odbudowa poszkodowanych terenów wciąż trwa, ale jak podkreślają mieszkańcy - prace nie są nawet na półmetku. Stronie Śląskie czeka na budowę docelowego mostu na Białej Lądeckiej i naprawę tamy, której zniszczenie zdecydowało o skali zniszczeń podczas wrześniowej powodzi. Ulicą Nadbrzeżną w centrum miasta spaceruje się poboczem bez chodnika, a auta grzęzną w błocie na dziurawych drogach.

Na odbudowę rząd przeznaczył już ponad 8 miliardów złotych, ale proces przywracania normalności spowalniają przetargi, których nie da się ominąć. Musimy działać zgodnie z prawem - tłumaczy RMF FM wojewoda dolnośląska Anna Żabska. Chociaż pieniądze na odbudowę domów trafiły już do poszkodowanych, wiele osób nie może rozpocząć prac.

Żyjemy tu jak na koczowisku, w skandalicznych warunkach, w mokrych murach bez tynków, bez podłóg czy kuchni. Myśleliśmy, że wiosną ruszymy z pracami, ale pogoda nawet latem jest tak kapryśna, że nie pozwala na wyschnięcie ścian. Ci, którzy zaczęli kłaść tynki, teraz je skuwają. Staramy się jakoś przetrwać, ale nie jest lekko. Nikt nam już nie pomaga, kurz opadł i zrobiło się cicho - mówi Pan Piotr Łyszczarz ze Stójkowa i pokazuje naszej reporterce domek dla lalek 5-letniej córki, który stoi w pustym salonie na tle gołych murów.

Prace naprawcze po powodzi w 2024 roku na Dolnym Śląsku

Rząd: Nie ma powodów do obaw

Mieszkańcy obawiają się, że bez reprezentanta w rządzie może być jeszcze trudniej. Boimy się, że ktoś uznał, że tu jest już dobrze, normalnie, bo za chwile minie rok od tragedii. Ale tak nie jest. Tu potrzebne są ogromne pieniądze i czas. A przede wszystkim uwaga rządzących. Kto przypilnuje teraz naszych spraw? - pytają poszkodowani.

Nie ma powodów do obaw. Działania rządu na rzecz odbudowy i pomocy poszkodowanym wskutek wrześniowej powodzi są i będą kontynuowane, mimo odwołania pana Marcina Kierwińskiego ze stanowiska ministra - członka Rady Ministrów ds. odbudowy terenów dotkniętych powodzią w 2024 roku - zapewnia RMF FM Tomasz Kułakowski z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Jak podkreśla, rząd uruchomił ponad 30 instrumentów wsparcia dla różnych grup społecznych - mieszkańców, przedsiębiorców, rolników, samorządów oraz instytucji państwowych, takich jak Wody Polskie, NGOŚiGW czy GDDKiA, a łączna kwota środków zaangażowanych przekroczyła 8 mld zł.

Kluczowe procesy związane z odbudową zostały uruchomione. W działania związane z odbudową na bieżąco są zaangażowani wojewodowie i podległe im służby z terenów dotkniętych klęską żywiołową - uspokaja Kułakowski.

Poszkodowani mówią jednak, że stanowisko dedykowane stricte powodzianom dawało im większe poczucie bezpieczeństwa. Jak nieoficjalnie dowiedziała się reporterka RMF FM Martyna Czerwińska dotychczasowe kompetencje Marcina Kierwińskiego przejmie MSWiA, którym teraz kieruje. Nie zapadła jednak decyzja, czy w resorcie zostanie powołana zostanie osoba odpowiedzialna tylko za tereny po powodziowe. Swoją pracę na rzecz poszkodowanych wciąż wykonuje natomiast Magdalena Roguska, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.