MPK we Wrocławiu przeprasza za niedopuszczalne zachowanie motorniczego. W piątkowe popołudnie mężczyzna, który kierował tramwajem linii 12, na pl. Strzegomskim pokłócił się z kierowcą busa i groził mu bronią gazową.
Kierowca busa zjechał niespodziewanie na tory tramwajowe, żeby przepuścić pojazd na sygnale. To wystarczyło, aby wywołać iskrę. Motorniczy wysiadł z kabiny i wdał się w kłótnię. Następnie zaczął grozić kierowcy busa przedmiotem przypominającym broń. Dziś wiemy, że to była broń gazowa.
"Natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia o zdarzeniu, na miejscu pojawił się Nadzór Ruchu. Zabezpieczono monitoring, a motorniczy został poddany badaniu trzeźwości, które wykluczyło obecność alkoholu we krwi. Jednocześnie o zajściu poinformowano policję, która zatrzymała motorniczego w celu złożenia szczegółowych wyjaśnień" - czytamy w oświadczeniu, które opublikowało wrocławskie MPK.
Motorniczy pracował w MPK 4 lata, wcześniej nie było na niego żadnych skarg. Teraz musi się pożegnać z pracą - został zwolniony ze skutkiem natychmiastowym.
"Wszystkich kierujących w MPK obowiązują określone instrukcje oraz standardy zachowań. Spółka przywiązuje ogromną wagę do kwestii bezpieczeństwa kierujących, pasażerów oraz innych uczestników ruchu drogowego. Prowadzący przed wyjazdem z zajezdni i po powrocie poddawani są badaniu na obecność alkoholu, a w niektórych przypadkach także w trakcie kursów. Wszyscy kierujący przechodzą regularne badania lekarskie, w tym konieczne testy psychologiczne" - zapewnia MPK.
Spółka przeprasza uczestników zdarzenia oraz oburzonych świadków: "Takie sytuacje nigdy nie powinny mieć miejsca".